Aktualność
Odjazd przed wyjazdem
Coraz więcej karpiarzy powoli wybudza się ze snu zimowego i rusza nad wodę. I nie inaczej było w tym wypadku. Tomasz Karp wybrał się nad swoją „Dziką Wodę” w poszukiwaniu premierowego w tym roku karpia. A jak mu poszło? Przeczytajcie w tej krótkiej relacji z zasiadki.
23 lutego Tomasz wybrał się na karpie na łowisko Dzika Woda. Doba na rybach minęła jednak bardzo szybko. Czas się zbierać. Auto grzeje się do drogi powrotnej, prawie wszystkie elementy karpiarskiego rynsztunku już w bagażniku. Została tylko jedna wędka, która na początku zasiadki wytypowana została jako „pewniak”. Chwila wyjazdu już się zbliżała, gdy nagle wyjazd nastąpił, ale na sygnalizatorze. Opór na kiju spory, karp po spokojnym holu zbliżał się do brzegu. Na szczęście Tomasz nie był nad wodą sam. Koledzy z Team Karp Power szybko przynieśli podbierak i kołyskę. Ryba bezpiecznie wylądowała i po ważeniu oraz szybkiej sesji wróciła do wody.
To już drugi raz, kiedy Tomaszowi zdarzyła się taka sytuacja, że na samotną wędkę w ostatniej chwili jest branie. Ale ostatnią wędkę Tomasz zostawia tylko gdy jest z ekipą, bo gdy jest sam ostatnie co ląduje w bagażniku to podbierak i mata. Bezpieczeństwo ryby ponad wszystko! Gratulujemy!