Aktualność
Pierwsze karpie w sezonie Szymon Stasierskiego - Łowisko Maślanka!
Mimo chłodnej aury udało mi się w miniony weekend spędzić dobę na Łowisku Maślanka. Wyjazd miał być typowym przedsezonowym rekonesansem i poznaniem łowiska. Jak się okazało, „maślankowe” karpie zaczęły już żerować.
„Karpiowy głód” nie pozwolił mi dłużej czekać, musiałem wyruszyć nad wodę. Dzięki uprzejmości właściciela Łowiska Maślanka udało mi się po raz pierwszy usiąść na zbiorniku karpiowym. Jadąc na „Maślankę” nie byłem do końca pewny, czy nie zastanę zamarzniętego akwenu. Na szczęście wszystko szło zgodnie z planem.
Na „Maślance” udostępnionych jest dziesięć jednoosobowych stanowisk karpiowych. Postanowiłem wybrać środek wody, mając na uwadze to, że ryby będą jeszcze zgromadzone w głębszych partiach zbiornika, a dodatkowo miałem więcej wody do obłowienia.
Rzuciłem kilka razy Deeper’em chcąc nakreślić sobie w głowie topografię łowiska. Temperatura wody przy powierzchni wahała się miedzy 4-5 stopni Celsjusza. Złowienie karpia w takich warunkach to przeważnie łut szczęścia.
Przygotowałem delikatne zestawy, na które pozakładałem drobne przynęty. Obstawiłem trzy różne rejony wody. Na łowisku pływają również jesiotry, których nie dało się nie zauważyć. Te bardziej aktywne ryby od karpi co jakiś czas spławiały się zdradzając swoją obecność. Z ciekawości przerzucałem zestawy w miejsca spławów co w końcu przeniosło się na branie jesiotra. Choć osobiście wolę łowić karpie, to nie omieszkałem zrobić sobie fotki z „pinokiem”.
Jedną wędką łowiłem wyłącznie na metodę. Zmieniałem przynęty poszukując tej skutecznej. Na wodzie zauważyłem delikatną „spławkę” karpiową. Odległość również wydała mi się bardzo bliska. Postanowiłem spróbować i zarzuciłem tam metodę. Nie minęło pół godziny, a sygnalizator zaczął swój nieprzerwany „pik”. Już wtedy wiedziałem, że to karp.
Po niedługim holu udało się podebrać karpia. To mój pierwszy karp z „Maślanki” i pierwszy w sezonie 2021. Po wypuszczeniu ryby szybko zarzuciłem metodę w to samo miejsce. Dwa ziarna kukurydzy i mały wafters ananasowy po następnej godzinie przyniósł mi kolejnego karpia. Byłem już bardzo usatysfakcjonowany.
Do wieczora udało mi się złowić jeszcze dwa karpie i dwa jesiotry, a na zakończenie zasiadki następnego dnia rano złowiłem jeszcze jednego karpia i jesiotra. W sumie 5 karpi i 4 jesiotry. Największy karp miał 13 kg, ale tu nie waga była najważniejsza, ale zabawa. Na większe karpie przyjdzie czas w pełni sezonu. Łowisko Maślanka okazało się dla mnie bardzo gościnnym miejscem. Tym bardziej czułem się komfortowo mając przy stanowisku dostęp do prądu i czystej wody. Najważniejsze, że byłem na rybach!
Już niebawem w nowej zakładce „Łowiska” na portalu ukaże się dokładniejszy opis Łowiska Maślanki w Psarach. Obserwujcie portal Świat Karpia!