Aktualność
Póki piłka w grze - jesienna zasiadka Pawła Kokoszki
Zapewne wielu z nas kończąc zasiadkę bez brania zwija się bez większej nadziei na strzał. Tymczasem jak dowodzi Paweł należy walczyć do końca.
Jesień jest idealną okazją na polowanie na duże okazy. Wtedy są one zmuszone do zgromadzenia zapasów przed zimą. Oczywiście musiałem wykorzystać ten okres i spróbować przechytrzyć jesiennego karpia. Moja dwu dobowa zasiadka zapowiadała się dobrze. Widziałem, że ryby są aktywne w moim obszarze łowiska. Starałem się jak najciszej zachowywać, aby nie spłoszyć karpi. Razem ze znajomym szybko położyliśmy zestawy w wodzie i mogliśmy zająć się rozłożeniem namiotów. Na branie nie musiałem długo czekać. Już po niespełna dwóch godzinach nastąpiło branie, jak na jesienną porę to rewelacyjny wynik. Niestety karp się wypiął tuż przy podbieraku. Niestety tak bywa, jesienią karpie biorą bardzo delikatnie co wpływa na delikatne wbijanie się haka w wargę karpia. Noc minęła spokojnie, jedynie leszcze gustowały w przynętach. Kolega Marcin złowił rano pięknego 14kg karpia, był to dobry znak, że karpie znów żerują. Kolejne godziny mijały, często zmieniałem położenie zestawu. Ryby o tej porze nie są chętne do przemieszczania się, wolą oszczędzać energię dlatego starałem się podrzucić im przynętę pod pysk. Niestety noc minęła spokojnie. Wczesnym rankiem obudził mnie jedynie dorodny lin. Ranek poświęciłem na obserwację wody. O tej porze roku karpie nie pokazują się tak efektywnie jak latem, lecz dwie godziny wpatrywania się w wodę opłaciły się. Szybko zwinąłem zestaw i umieściłem go tam gdzie pokazał się dorodny karp. Niestety musiałem się już zbierać w wodzie zostały jedynie wędki. W samo południe hanger przykleił się do blanku, sygnalizator dosłownie zapiszczał dwa razy, zacinam i jest! Ryba spokojnie walczyła, bardziej wykorzystywała swą wagę niż energię. Na szczęście bez problemu wskoczył do podbieraka - jest jest jest! Mój wymarzony jesienny mirror! Piękne barwy w jesiennej scenerii to jest to! Szybka sesja, odkażenie śladu po haczyku i do wody. Mam nadzieję, że za rok znów się spotkamy. Nie spodziewałem się, że na sam koniec zasiadki spotka mnie taka niespodzianka. Ta sytuacja potwierdza, że najważniejsza jest lokalizacja.