Aktualność
PZW – czyli wrzucanie wszystkich do jednego worka
Obserwując różne wpisy na profilach społecznościowych można odnieść wrażenie, że w związkowych, wodach nie ma ryb. Idąc dalej tym tokiem myślenia, niejedna osoba stwierdza zapewne, iż okręgi, zbierając opłaty, „przywłaszczają” sobie pewne sumy lub też w inny sposób defraudują pieniądze, nie zarybiając wód wcale lub mizernie samymi narybkami.
Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotował Piotr? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 1/2020, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.
POBIERZ APLIKACJĘ MOBILNĄ NA SWÓJ TELEFON
Aplikacja Android - >>> TUTAJ<<<
Aplikacja iOS - >>> TUTAJ <<<
Czytając to wszystko lub też oglądając w tv program Anity Gargas, myślę, że wiele osób mówiących w taki sposób o „swoich” wodach okręgowych, ma racje. Tylko czy na pewno same okręgi są tu winne? Niejednokrotnie przecież to pseudo-wędkarze „psują” nasze wody, zabierając ryby ponad limit, a także te niewymiarowe, co naturalnie przekłada się na coraz mniejsze populacje ryb w naszych akwenach.
Są jednak na mapie Polski już miejsca, gdzie powoli sytuacja zaczyna się zmieniać. Przytoczę tu okręg PZW Kraków, do którego należę przeszło dwadzieścia pięć lat. Sięgając pamięcią do moich lat nastoletnich, podczas zarybień tony karpi trafiały do naszych stawów, po czym po jednym czy dwóch dniach zakazu połowu cały tabun wędkarzy ruszał po „mięso”. Obce wtedy były pojęcia C&R – złów i wypuść. Każdy brał, ile tzw. „fabryka” dała. Nie było wymiarów górnych, a kontrole w ciągu roku można było policzyć na palcach jednej ręki. Trwało to, jak dobrze pamiętam, jeszcze do ok. roku 2010.
Później rozpoczęły się zmiany, które spowodowały, że aktualnie mamy jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, okręg w Polsce. Czemu taka opinia zapytacie? Odpowiedź jest bardzo prosta. Odkąd Prezes Edward Fornalik przejął stery okręgu, dało się odczuć zmieniającą się jego politykę. Zaprzestano zarybiać jednym gatunkiem ryby, pojawiły się kosze na śmieci przy akwenach, których brakowało od zawsze, a co za tym idzie w końcu obszar przy wodach stał się bardziej uporządkowany. Do tego doszły częstsze kontrole nad wodą, które z czasem zaczęły przynosić skutki. Wszystkie te działania zostały zauważone, a w samych wędkarzach, dzięki temu, również zaczęły zachodzić pożądane zmiany. Coraz więcej osób zgłaszało się do PSR oraz do SSR. Jeżeli spojrzymy na zestawienia zarybień do kilku lat wstecz, możemy zobaczyć, iż opłaty wędkarskie są rzeczywiście inwestowane w rozwój wędkarzy oraz w zagospodarowanie wód.
Liczne koła wędkarskie w naszym okręgu, również przyczyniają się do coraz to lepszego wizerunku PZW. Wiele kół organizuje „dzień dziecka” zawody dla seniorów jak i juniorów.