Aktualność
Rodzinna zasiadka Grzegorza
Grzegorz z Mivardi spędził ostatnimi czasy piękne chwile wspólnie z rodziną nad łowiskiem H2O w Kiczycach. Był tam dopiero drugi raz, a złowił wiele ryb, w tym jednego szczególnie pięknie wyglądającego karpia, zresztą… zobaczcie sami!
Grzegorz opisał swoją zasiadkę, którą spędził w gronie ukochanej rodziny. Dobre towarzystwo nad wodą to jeden z aspektów udanej zasiadki. Oprócz tego karpiarz może pochwalić się wieloma rybami, zobaczcie sami jak swój wypad na stronie Mivardi opisuje Grzegorz.
„Zasiadkę rozpocząłem wraz z rodzinką, gdzie udało nam się wybrać na kilka dni nad zbiornik H2O w Kiczycach. Akwen odwiedzam drugi raz. Ogólnie planowanie i przygotowanie zasiadki trwało kilka dni. Gotowanie, kulanie, pakowanie jest chyba dla każdego przyjemnością. Łowisko ma bardzo zróżnicowane dno, głębokość waha się od 1m nawet do 5m w najgłębszym miejscu. Z wiadomości jakie udało mi się uzyskać od gospodarza łowiska Romana, pływają tam naprawdę spore ryby, piękne amury i karpie przekraczające wagę 20+. Teraz pozostało się tylko do nich dobrać. Zajmuję stanowisko wraz z pomostem i domkiem gdzie spędzę kilka najbliższych dni. Wspólne rozpakowywanie i przygotowanie stanowiska do łowienia zajmuje prawie cały dzień. Bez wątpienia najważniejszym elementem karpiowania jest wybór miejsca gdzie nasze zestawy położymy. Woda nagrzewa się szybciej w płytszych miejscach i właśnie tam postanawiam ulokować swoje zestawy. Jeden pod krzakami na głębokości 1,2m, natomiast drugi na 3m. Środek łowiska jest lekko porośnięty moczarką, która daję schronienie rybą.
W dzień staram się nagrywać podwodne filmy, aby wieczorem mieć co oglądać. Już w pierwszy dzień udało nam się złowić kilka mniejszych karpi i jednego ładnego wieczornego miśka. Udało się również kilka nagrać. Najwyraźniej rybki rozgościły się na dobre w moim łowisku, więc postanawiam posypać sporą ilością dużych kulek Devil Squid. Kolejne dni i noce obfitowały w mnóstwo brań mniejszych jak i większych sympatyków moich przynęt. Przynęta która okazał się być numerem jeden na łowisku to Monster Crab i wspomniany już Devil Squid. Używałem kulek delikatnie zadipowanych, aby wyróżnić przynętę na dnie. Poranne odgłosy ptaków, robiły wrażenie. Zawsze gdy robiłem nam herbatę lub chciałem zająć się czymś innym było branie. I znowu fruuu z łódką na nowo. Parę pokruszonych kulek z dodatkiem kukurydzy i pelletu ląduje w wodzie. Tym razem robię włos dużo dłuższy niż dotychczas ok 4cm, a rozmiar kulki 24mm. Okazuje się to strzałem w dziesiątkę, zmniejszyła się ilość brań ale zaczęły współpracować większe osobniki. Przytulony do żony staram się zmrużyć oko choć na chwilę. Najbardziej w pamięci pozostanie mi branie największej ryby zasiadki podczas gdy karmiłem synka z butelki wędkę wyrwało ze stojaka. Branie było tak energiczne i trwało kilka sekund że wszystko udało mi się nagrać. Wędkę odzyskałem wyławiając ją ze środka łowiska, natomiast po drugiej stronie Karp zaparkował w paśmie moczarki i stał w miejscu. Po dopłynięciu na miejsce pontonem i odczepieniu z żyłki moczarki rozpoczęła się walka z rybą, która nie dawała za wygraną. Po 20 min walki z karpiem i trawą na żyłce miałem go w podbieraku. Pięknie ubarwiony grubasek, okazał się największy na tej zasiadce. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że karpie nam dopisały. Staram się zrobić szybko parę ujęć i misiek z powrotem wraca do wody. Każda ryba wyciągnięta z tej żwirowni dała mi mega satysfakcję, z wysondowanych miejsc udało się przechytrzyć kilka dorodnych miśków.”