Aktualność
Siedem dni Przemka Pająka
Siedem dni to dość dużo czasu na dobrą zasiadkę. Jeśli dodatkowo mamy możliwość wcześniejszego zaplanowania wyprawy, jej przebiegu i wyboru stanowiska to istnieje realna szansa na „grubą rybę”.
Przemek Pająk wiosną tego roku wraz z Robertem Rakowiczem wybrał się na tygodniową zasiadkę nad łowisko Gosławice. W ubiegłym tygodniu publikowaliśmy relację Roberta, dzisiaj zapraszamy do lektury tekstu Przemka.
Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotował Przemek? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 4/2018, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.
POBIERZ APLIKACJĘ MOBILNĄ NA SWÓJ TELEFON
Aplikacja Android - >>> TUTAJ<<<
Aplikacja iOS - >>> TUTAJ <<<
Fragment artykułu:
Siedmiodniowa zasiadka, na jaką udało mi się wygospodarować czas, to był jeden z ważniejszych, wyczekiwanych wyjazdów w tym sezonie. A to, jaki plan przygotowałem na tę wyprawę, gdzie i jak łowiłem, spróbuję przekazać w poniższej relacji.
Z racji natłoku spraw zawodowych, nieczęsto mogę sobie pozwolić na długie karpiowe zasiadki, toteż każdy mój wyjazd zawsze jest odpowiednio przemyślany i przygotowany. Dla mnie osobiście nie ma miejsca na przypadkowe wypady nad wodę na kilka godzin, po prostu jestem zwolennikiem długich, karpiowych zasiadek i jeśli już jadę nad wodę, jest to minimum trzydobowa wyprawa. Tym razem wygospodarowałem czas na spędzenie siedmiu dni nad wodą. Wybór łowiska nie był przypadkowy, kilka miesięcy wcześniej otrzymałem zaproszenie do skorzystania, w ramach współpracy ze Światem Karpia, z zasiadki na łowisku Gosławice, a więc wybór wody niejako padł automatycznie. Co do samego zbiornika, nie miałem jeszcze okazji spróbować tu swoich sił i byłem dość sceptycznie nastawiony. Jednak rekonesans i późniejsze doświadczenia na nim, a przede wszystkim panujący tam klimat, zupełnie odmieniły moje spostrzeżenia, co w dalszej części tego wpisu spróbuję wam przekazać.