Aktualność
Szkółka karpiowa z udziałem Karela Nikla - relacja
W dniach 11-13 września, na terenie łowiska „Szmaragdowy Staw” w miejscowości Chrząstawa Wielka odbyła się Szkółka Karpiowa z udziałem Karela Nikla – czeskiego producenta przynęt.
Akcja wystartowała w piątkowe popołudnie, gdy Wszyscy byli już na miejscu. Młodzi ludzie, którzy nie posiadali własnych namiotów otrzymali je na czas imprezy od organizatora – firmy Carp-World i czym prędzej ruszyli na podbój swoich stanowisk, aby jeszcze przed zbliżającym się deszczem rozbić swój obóz. Nad wszystkim czuwali też chłopcy z Carp-World Team, zatem każdy - jak na szkółkę przystało - otrzymał stosowną pomoc. Zajęcia z Karelem miały rozpocząć się w sobotę rano, ale mimo tego każdy z uczestników pierwszej nocy nie próżnował i we własnym zakresie oraz przy pomocy Karela i organizatorów, zarzucił zestawy do wody. Czesi to chyba szczęściarze, bo Karel już po chwili holował karpia.
Wieczorem, przez chwilę padał deszcz, ale nie był on żadną przeszkodą, aby usiąść wspólnie przy ognisku. Karel to bardzo otwarty człowiek i zabawna postać, zatem reszta wieczoru minęła na pieczeniu kiełbasek i luźnych rozmowach o karpiach - rzecz jasna. Każdy z uczestników powiedział coś o sobie, o swoim karpiowaniu, o muzyce, której słucha. Na luzie. Sam mistrz z Kolina też nie był dłużny i opowiadał o ciekawych, Europejskich wodach, namawiając m.in. na odwiedzenie Balatonu – oczywiście z wędkami. I tak nam zeszło do późna…
Sobotni poranek przywitał nas gęstą mgłą. Cóż, połowa września to już bardziej jesień niż lato i taki klimat raczej nikogo nie dziwi. Punktualnie o dziewiątej Wszyscy młodzi ludzie siedzieli już przy namiocie Karela Nikl. Naukę czas było zacząć!
Na początku było o podstawach, czyli rozpoznaniu dna i głębokości łowiska. Przy dzisiejszej dostępności i różnorodności sprzętu elektronicznego to w miarę łatwe, ale na zajęciach młodzież uczyła się wykonywania tych czynności przy użyciu wędki z markerem. Każdy z uczestników samodzielnie rzucał i mierzył głębokość w łowisku.
Głębokość to jedno, ale nie można zapominać o powtarzalności rzutów, dlatego w ruch poszedł Distance Sticks – Cygnet, który ułatwia ustawienie odległości rzutu tak, aby za każdym razem oddawać je na taka samą odległość. Patent bardzo prosty, ale czynność do wykonania – jak się okazuje – już nie tak łatwa. Po to właśnie były te zajęcia.
Po tym biczowaniu wody markerem, Karel rozdał pakiety startowe, w których znalazły się kulki tonące, pop-up, pasty, booster, a także opakowanie spod znaku CarpRus, zawierające różne haczyki i akcesoria do montażu przyponów. Towaru było naprawdę sporo i każdemu na twarzy pojawił się uśmiech. Warto wspomnieć, że w torbach znalazły się przynęty spod znaku Extasy, oraz nadchodząca nowość – iSecret.
Karel pochwalił się też nowymi dipami w proszku i testowanym obecnie systemem pop-up. Pozostańmy przy przyponach, bo poświęcono ich budowie wyjątkowo dużo czasu. Ciśnienie atmosferyczne było bardzo wysokie, co nie wróżyło zbyt wielu brań, zatem zajęcia skupiły się na konstrukcjach umożliwiających montaż bardzo niewielkich przynęt.
Oprócz swoich akcesorii i narzędzi, do dyspozycji młodzieży był też stolik instruktora.
Nadszedł czas na zarzucenie własnoręcznie zbudowanych przyponów.
…a w wolnej chwili każdy podchodził i zabierał kulki na potrzeby nęcenia łowiska. Mina szefowej bezcenna...
Nad łowisko dojechała pizza, więc była chwila wolnego i kolejne zajęcia z budowy przyponów. Tym razem przy użyciu plecionki. Materiałów na prawdę nie brakowało.
Po bardzo upalnym dniu, wieczór spędziliśmy przy ognisku. W niedzielę o świcie, leżąc jeszcze w śpiworze, słyszę jak Karel i jego suczka „Sara” poszli na spacer. Naturalna sprawa – pomyślałby każdy. Ale nie, to nie to. Gdy po kilkunastu minutach wyszedłem na zewnątrz zobaczyłem pakującego się Karela i…mojego syna. Hmmm. Martin, ja biere Kriśka i idum tam na dragi brieg. Tam pylno karpi! - usłyszałem.
Okazuje się, że Karel chadzając wokół stawu z psiną, zobaczył spławy na przeciwległym brzegu i włączył mu się tryb „Stalking”! Porwał więc Krzycha, którego akurat wyrwało z namiotu branie…leszcza. Niestety, to tylko spławy niemające nic wspólnego z żerowaniem. Po dwóch godzinach wrócili - ryby miały ich w nosie. Pod koniec zajęć udało się złowić dwa karpie, które uratowały honor i dzielnie pozowały do grupowej fotografii.
Ten weekend z pewnością należy zaliczyć do udanych. Młodzi ludzie nabyli nowe wiadomości, które - mam nadzieję - wykorzystają w trakcie swoich zasiadek. Trudno jest nauczyć się wszystkiego w dwie doby, ale najważniejszy jest początek.
Ekipa Carp-World zrobi wszystko, aby kolejna edycja szkółki karpiowej odbyła się w czasie wakacji 2016. Postaramy się również, aby czas zajęć wydłużyć o jeden dzień. Kończąc, chciałbym w imieniu własnym jak i organizatorów, podziękować Polskiej Federacji Wędkarstwa Karpiowego za bezpłatne użyczenie łowiska „Szmaragdowy Staw” dla celów zorganizowania szkółki.
Pozdrawiam
Marcin Turko
Carp-World Team