Aktualność
Wiosenne smakołyki
Tuż przed wiosną każdy karpiarz jak i karp czuje swojego rodzaju pobudzenie. Takie pierwsze uderzenie świadomości, że to już za chwilkę za dni parę zacznie się sezon karpiowych zasiadek. Zaczynamy więc przeglądać strony internetowe i szukamy najlepszych przynęt i zanęt, które mogą przynieść nam sukces. Od razu w głowie układamy sobie plan działania nad wodą aby pasował do danego rodzaju przynęty i zanęty. Paweł Szewc z Carp Gravity podzielił się z nami swoją wizją wiosennego łowienia karpi!
Żebym dobrze wybrał przynętę muszę wiedzieć, gdzie będę łowił. Najczęściej wiosną łowię w poznanych wcześniej wodach, bo w tym okresie nie mam zbyt wiele czasu na zasiadki. Staram się więc wszystko dokładnie dopasować. Każdy rodzaj zanęty jest inny i jego użycie muszę dopasować do danego charakteru łowiska. Podobnie robię ze strategią. Każdy pomysł, który mi przyjdzie do głowy aby złowić karpia dokładnie analizuję i dobieram zanętę i przynętę.
Przynęta
Dobór przynęty uzależniam od dna łowiska oraz od temperatury wody. Mogę powiedzieć, że im zimniejsza woda tym moja kulka jest lżejsza. Zaczynam od moich killerów czyli od założenia na włos kulki pływającej z serii NATURALS. To jest kulka pływająca wykonana na miksie rybnym z dodatkiem korka. Numerem jeden wiosną jest smak Bloodworm/Caviar czyli ochotka z ikrą. Jeden z najskuteczniejszych smaków, jaki udało mi się wykonać na okres wiosny oraz jesieni. Kulka zawiera w sobie wszystko to czego szukają karpie, a więc ochotkę oraz kawior. Odpowiednie zestawienie składników sprawia to, że karpie ciągle szukają tego smaku, a ja mogę cieszyć się pierwszymi wiosennymi rybami. Naturalsy stosuję głównie w płytkich zamulonych zatokach, gdzie często łowię wiosną. Stawiam pojedynczego Naturalsa tuż obok suchego trzcinowiska na kilkudziesięciocentymetrowym mule i metrowej wodzie. Podczepiam tylko siatkę PVA z Crushed miksem i czekam na branie. Kulki Naturals mają w sobie coś takiego, że im dłużej są w wodzie tym coraz lepiej oddają swoje walory smakowo-zapachowe za czym szaleją karpie.
Kiedy woda mocniej się nagrzeje lub jeśli dno jest twardsze, piaskowo-żwirowe, stosuję tonące kulki o neutralnej wyporności. Często wzmacniam je mocząc w bio dipie o smaku Ochotka/Ikra. Kulka ta pozwala przy delikatnym żerowaniu na pewniejsze zacięcie karpia. Swobodnie się porusza na dnie podczas lekkiego ruchu w wodzie, co dodatkowo pobudza karpie do jej zassania. Jej niewielki ciężar sprawia, że kulka zachowuje się jak naturalny pokarm, który chce uciec przed paszczą karpia. Kulasy te sprawdzają się przy naprawdę słabym żerowaniu i najtrudniejszych, przełowionych wodach.
W okresie wiosennym często zabieram do mojej torby pasty pelletowe, które są świetnym wabikiem przynętowo – zanętowym. Używam ich w dwojaki sposób. Albo obklejam ciężarki lub też kulkę przynętową. Wszystko zależy co zakładam na włos i co tak naprawdę chcę uzyskać. Na ciężarku pasta świetnie się rozpływa i przyciąga karpie w pobliżu haczyka. Natomiast kulka obklejona pastą rewelacyjnie się rozpuszcza i jeszcze mocniej przyciąga żerujące karpie. Inna praca przynęty sprawia, że jest bardzo ciekawym kąskiem dla karpi co często skutkuje szybkimi braniami.
Kiedy zaczyna się robić cieplej, a temperatura wody przekroczy 14 stopni zaczynam łowić nieco grubiej i przenoszę się na większe jeziora. W maju siadam najczęściej w płytkich zatokach, gdzie karpie szykują się już do tarła intensywnie żerując na naturalnym pokarmie. Moim zadaniem jest przebić się przez te smakołyki i skusić do brania na moja przynętę. Tutaj śmielej stosuję kulki Bloodworm/Caviar w wersji tonącej 4D i podpinam albo popka Naturalsa lub też różowego fluo Pop Upa. Taki bałwanek świetnie się prezentuje, bo zaraz po wpadnięciu do wody zaczyna intensywnie pracować kulka 4D. Robi się galaretowata aromatyczna struktura, która szybko przyciąga karpie. Łowię blisko brzegów na spadach lub w zatokach, które latem porośnięte są roślinnością podwodną lub liliami wodnymi.
Zanęta
Przede wszystkim sezon zaczynam od stosowania drobnych mieszanek. Głównie używam PVA Crushed miksy, które stworzyłem właśnie w celu szybkiego łowienia. Crushedy zawierają pokruszone kulki, całe i mielone pellety, mączki rybne oraz amino płatki, które powstają z połączenia wysokobiałkowych sosów i białek rybnych. Stosuję często na zmianę na jeden zestaw wybieram śmierdziela Ochotkę / Ikrę, a na drugi coś słodkiego jak Strawberry Spirit. Mieszankę PVA Crushed Miksa wzbogacam Gejzer Stick Miksem, który po zetknięciu z woda intensywnie buzuje wyrzucając cząstki zanęty na spory obszar dookoła przynęty. Działa to naprawdę świetnie i przede wszystkim szybko. Często sama zanęta, która spada nawet blisko przynęty jest za słabym bodźcem do ściągnięcia karpi w łowisko. Dlatego zwłaszcza w zimnej wodzie zależy mi na szybkiej, intensywnej pracy i rozrzuceniu zanęty nie na kilku centymetrach a nawet na kwadracie 1-2 metry. To naprawdę działa tak jak zawsze chciałem podczas mojego łowienia i dlatego od kilku lat stosuję podobną strategię. Całą zanętę mieszam w proporcji 1kg PVA Crushed Mix + 0,5kg Gezjer Stick Mix. Jeśli zależy mi na wolniejszej pracy zanęty oczywiście te proporcje Gejzera zmniejszam. Zalewam wszystko gęstym sosem stworzonym na bazie hydrolizatów z dodatkami mączek rybnych i suszonych pokarmów. Wystarczy aby mieszanka była lekko wilgotna. Jeśli chcę aby sos mocniej się wchłonął w zanętę zostawiam ją na 3 godziny przed nęceniem lub na nockę przed zasiadką. Czasem jednak śmiało zalewam zanętę tuż przed nęceniem. Wszystko zależy co chcę uzyskać.
Pozostała strategia to wybór odpowiedniej miejscówki i dobór zestawów, ale to już zupełnie inna sprawa, wymagająca oddzielnego artykułu. Tymczasem ruszajcie nad wodę i sprawdźcie swoją strategie nad wodą.