Świat Karpia - źródło informacji i rozrywki dla karpiarzy

Bieżące wydanie
Ocena

Mała woda, wielkie wyzwanie!

Dwanaście hektarów jeziora polodowcowego, położonego w dużym kompleksie leśnym. Nad brzegiem nie ma jeszcze stanowisk, nie ma żadnej infrastruktury. Populacja ryb całkowicie nieznana. Dookoła dzika przyroda i totalna cisza. Nikt tam jeszcze nie łowił karpi, a ryby nie znają kulek – odkrywamy! To jest to, co kocham najbardziej.

Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotował Przemek? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 5/2020, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.

Minął ponad rok, od momentu jak po raz pierwszy odwiedziłem jezioro Missisipi, jedno z ciekawszych wód karpiowych, gdzie miałem możliwość oddać się swojej pasji i złowić starego mieszkańca wody, karpia powyżej 19 kg , jednocześnie otwierając wodę. To były niezapomniane chwile które na długo zapamiętam. Jednak już wtedy wiedziałem, że to nie będzie koniec odkrywczych wypraw i za jakiś czas udam się nad kolejną leśna wodę, położoną zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej! Jezioro Studniczka, bo o nim mowa, to woda położona w niedalekiej odległości od jeziora Missisipi czyli Studnica (stara nazwa). Wody te, połączone są niewielkim ciekiem wodnym, jednak to dwa niezależne i odmienne ekosystemy. Jedyne co je wspólnie charakteryzuje, to nieco wydłużony kształt, trochę jak długa rzeka co wpłynęło na ich nazwę. Lodowiec uformował jakby wąwóz, który wypełnił się wodą. Wynikiem tych działań mamy dwa piękne zbiorniki wodne.

Wybierając się nad to jezioro, niewiele o nim wiedziałem, nie miałem zielonego pojęcia co mnie tam czeka, co skrywają wody tego zbiornika i czy w ogóle jest tam karp. Takie zapomniane zbiorniki ukryte gdzieś w lasach to perełki, jednak trzeba być świadomym, że w Polsce kłusownictwo dalej ma się całkiem dobrze, więc czym bardziej ukryty zbiornik, tym częściej może być on odwiedzany przez niechcianych gości. Obecny dzierżawca wody, także nie jest w stanie wymienić liczby pływających tam ryb, prace nad tą woda dopiero się zaczęły, co nadawało całej wyprawie jeszcze większej ekscytacji i nutki tajemnicy. Dla mnie nie ma żadnego znaczenia czy w wodzie pływają karpie olbrzymy czy też kilka karpiowych „bączków”, jeśli tego nie wiem, a populacja ryb jest mi nieznana, to jest to dla mnie wyzwanie, wyprawa badawcza i odkrywcza, to sedno mojego karpiowego życia i tak właśnie postrzegam wędkarstwo karpiowe – jako ciągłe poszukiwanie ryb, odkrywanie i badanie zbiorników, nie tylko samo ich łowienie.

Z artykułu dowiesz się:

  • Jak Przemek "rozgryzał" tą ciekawą, tajemniczą wodę
Cały artykuł przeczytasz w tym numerze czasopisma Świat Suma.