Obrana taktyka na złowienie ogromnego karpia czasem przynosi całkiem odwrotny rezultat. Upalne dni, nagła zmiana aury i duża populacja innych gatunków ryb może spowodować, że o karpiach możemy jedynie pomarzyć. Jednak czy „przyłów” to zawsze nasza porażka? 

Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotował Szymon? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 8/2019, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.

Fragment artykułu:

Najlepsze okresy na łowienie karpi w Polsce przypadają na miesiące kwiecień, maj oraz wrzesień i październik. Ryby żerują wówczas intensywnie, przygotowując się do tarła lub nadciągającej zimy. Oczywiście uzależnione jest to od charakterystyki zbiornika. Atmosfera wakacji udziela się również karpiom. Upalne dni i wysoka temperatura wody w zbiornikach sprawiają, że ryby niechętnie pobierają pokarm. Wymęczone po tarle powoli dochodzą do siebie, chowając się w podwodnych roślinach. Woda w tych miejscach nasycona jest dużą ilością tlenu, znajdują się tam naturalne pokłady pokarmu, a przy okazji gąszcz roślin tworzy bezpieczne schronienie. Sprowokowanie karpi do pobrania naszej przynęty nie jest niemożliwe, ale często trzeba odchudzić maksymalnie nasze zestawy i zastosować mikrosmakołyki.