Świat Karpia - źródło informacji i rozrywki dla karpiarzy

Bieżące wydanie
Ocena

Śledztwo podczas zasiadki - Cz. II Seks, klub i wskaźnik brań

W poprzedniej części aspirant Adam Fort na prośbę właściciela łowiska zgodził się pomóc w ustaleniu okoliczności zniknięcia niemal czterdziestokilowego karpia. Wstępne oględziny ogrodzonego terenu oraz pierwsze kontakty z klientami łowiska tj. studentami i lekarzem Stugarkiem nie przyniosły przełomu. Obok wanny, w której pływała zguba policjant zauważył tylko listek leku oraz grudki ziemi. Tymczasem córka właściciela zaczęła podważać kompetencje Forta na podstawie niezbyt schludnego ubioru detektywa.

Jesteście ciekawi całego opowiadania, który przygotował Andrzej? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 6/2020, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.

Aspirant odruchowo sięgnął po Fajranty. W międzyczasie spojrzał na właściciela, który aby zdystansować się od słów córki zakrył dłonią oczy. Jakby tego mało Adam nie mógł wyciągnąć zapalniczki z kieszeni. Podwinęła się pod materiał i za nic nie chciała wyjść. W końcu wciekły i sfrustrowany wypalił:
- Słuchaj panienko. Nie pomyślałaś o jednym.
- O czym? - spytała dziewczyna, nieco zaskoczona mało przyjemnym tonem gliniarza.
- Czas, który pedanci i próżne panienki, jak ty tracą na prasowanie stroju, dobieranie kolorów i machanie grzebieniem inni mogą poświęcić na śledztwo.
- Nie sztuką jest robić coś dłużej. Liczy się jakość. A pana wygląd nie daje nadziei na sukces.
- A co daje?
- Zwykła schludność.
- Rozumiem, że panienka byłaby zadowolona gdybym następnym razem przyjechał na ryby we fraku? - zapytał Fort kpiąco – po czym niemal czerwony na twarzy wypalił - Puknij się w pustą łepetynę.
- Sam się puknij, żulu! - krzyknęła dziewczyna i pobiegła do domu.
Adamowi zrobiło się jakby cieplej, przynajmniej na czerwonej ze złości twarzy. Pochmurnym spojrzeniem gapił się, kiedy kobieta o zbyt ciętym jeżyku i w sam raz zgrabnych nogach oddalała się z gracją pędzącej po sawannie żyrafy. Jednak po chwili stwierdził, że bardziej adekwatne byłoby porównanie ze światem owadów. Na przykład. zieloną, jak jej podkoszulka modliszką.
Początek drogi na stanowisko lekarza minął szybko. Fort szedł wkurzony i jakby nieobecny. Chwilę później przyszła refleksja. Pokręcił z niedowierzaniem głową. Przecież nie był cholerykiem, a dał się sprowokować tej przemądrzałej paniusi niczym wygłodniały szczupak rzucającemu wobler spinningiście czy byk torreadorowi. On - policjant, który zawsze trzymał nerwy na wodzy.
Mijał puste stanowiska. Zamiast śladów czy karpiarzy spotykał motyle. Okazały i piękny niczym latające malowidło paź królowej prawie wpadł mu na głowę. Spod nóg wyskakiwały pasikoniki i jaszczurki zwinki. Słychać było rechot żab. Zamyślony minął szesnastkę o dobre kilkanaście kroków. Walnął się w czoło w geście dezaprobaty dla rozkojarzenia, zawrócił i szybko stanął przed namiotem...

Z artykułu dowiesz się:

  • jak przebiega to dziwne, ale interesujące śledztwo
Cały artykuł przeczytasz w tym numerze czasopisma Świat Suma.