Świat Karpia - źródło informacji i rozrywki dla karpiarzy

Bieżące wydanie
Ocena

Niewinni podjadacze

Leżę w ciepłym śpiworze na wygodnym łóżku, nad głową rozpościera się namiot, który daje schronienie i odrobinę bezpieczeństwa. Noc przebiega spokojnie i cicho. Nad ranem, budzi mnie dźwięk sygnalizatora.

Najpierw jedno, potem drugie i trzecie, a to już wyciąga mnie z ciepłego śpiwora. Wybiegam boso na mokrą trawę. Poranna rosa jest tak zimna, że powoduje, iż cały dygoczę z zimna. Branie jest leniwe, sygnalizator odzywa się jeszcze dwa razy, zanim zacinam, i już wiem, co mam na końcu zestawu – to wszędobylski kleń. Stado tych niewinnych podjadaczy wkracza na nęcone łowisko o brzasku dnia. Gdy świt dyskretnie wypełnia przestrzeń, one są pierwsze, wyżerają wszystko, co spotkają na drodze, od ziaren przez kulki, do orzecha tygrysiego. Niczym budzik do pracy, tak klenie w rzece budzą mnie z przyjemnego snu. Pierwsze branie w rzecznym karpiowaniu o świcie to na dziewięćdziesiąt procent kleń, naiwny podjadacz. Wielu z nas karpiarzy, boryka się właśnie z podobnymi sytuacjami, a dokładnie chodzi mi o niechciany przyłów. Trud, jaki włożymy w wywiezienie zestawu lub w jego dobre zarzucenie, idzie na marne z chwilą, gdy niechciani goście zawitają w nęconym łowisku. Potrafią być tak uciążliwi i natrętni. Chociaż szanujemy wszystkie gatunki ryb, ale gdy staramy się łowić karpie, to takie przyłowy nie są mile widziane. W rzece zazwyczaj są to klenie, czasami kilkanaście w ciągu dnia. Na dalszy plan schodzą leszcze, jazie, brzany, a nawet czasem sumy.

Z artykułu dowiesz się:

  • jak pozbyć się z łowiska nieproszonych "gości"
  • czy istnieje selektywna przynęta
  • czy klenie skutecznie płoszą karpie
  • jakie są metody łowienia w rzece
Cały artykuł przeczytasz w tym numerze czasopisma Świat Suma.