Jeśli ktoś nie możliwości gotowania ziaren to bardzo fajną opcją są gotowe mixy firmy Traper. Gdy jadę na dłuższą zasiadkę na pierwsze dni zawsze mam gotowane ziarna później jednak używam tych ziaren bo są hermetycznie zamknięte i utrzymują świeżość.
Mam małą kuchenkę i nie bardzo idzie gotować na niej. A te kupione mixy na prawdę dają radę bo w kolejne dni do wody podajde już mniej ziaren za to nieco więcej peletu i przeciętnych kulek które w przypadku mniejszego zerowania ryb nie narobią bałaganu na miejscówce.
W ten sposób tak. Trochę gorzej jak trzeba nęcić pod amura, wtedy trzeba duży tych ziaren i kupowanie tych gotowych wychodzi drogo, ale zawsze to jakieś wyjście.
Oczywiście amurowe nęcenie jest zupełnie inne.
W takiej sytuacji pewnie zastanowił bym się nad butlą i kuchnią. Na naszym łowisku jest populacja amura okolo 15kg. Wchodzą też w pelet halibutowy po kilku dniach zasiadki po prostu wiedzą już gdzie darmowa stołówka.
Na kilkudniowych zasiadkach w łowiskach gdzie jest duża populacja karpia i amura korzystanie z polowej kuchenki i gotowanie ziaren na bieżąco to u mnie podstawa ...
Choć spotkałem się już z opiniami że wędkarze często zostawiają ugotowane ziarna i czekają aż skwaśnieją ... podobno są wtedy bardziej skuteczne - spotkaliście się może z takimi praktykami ?
Chodzi w nich zapewne o to że wydzielają dodatkowy dość specyficzny i dobrze wyczuwalny zapach, no i te ziarna stają się bardziej klejące. To wszystko na dnie fajnie pracuje i bardziej wabi ryby. Tak mówił mi ten kolega co tak robi. Efekty miał oczywiście, ale ja na zwykłe gotowane świeże też miałem.
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane
w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły
znajdziesz w Regulaminie. Przeglądanie portalu oznacza akceptację ww. regulaminu.