Amurowe jesienne ostatki w rzece
Jesienne ciepłe dni podnosiły temperaturę wody w rzece, a ma ona niebagatelny wpływ na żerowanie ostatnich karpi i amurów. To piękna pora roku, ale zwiastuje koniec sezonu karpiowego. Zanim jednak zakończymy sezon i zaczniemy myśleć o jego podsumowaniu i marzyć o następnym, poświęćmy ostatnie ciepłe tygodnie na zasiadkę, która może nam ofiarować ładne, waleczne okazy.
"Jesień to czas wzmożonego żerowania największych okazów we wszystkich wodach. W dużej rzece sezon kończy się wcześniej, jesień nad rzekę wkracza szybko i nieoczekiwanie. Woda szybciej się wychładza, przez co ryby krócej żerują. Po licznych opadach deszczu stan rzeki może znacznie się podnieść, dochodzi do wahań stanu wody, jest ona mętna i brudna, często niesie duże ilości traw, wszelkiej roślinności i śmieci. Wędkowanie staje się uciążliwe i dość trudne. Mimo tego są dni, w których można zorganizować jesienną wyprawę nad rzekę, nie zważając na te drobne mankamenty. Ja wyruszam nad brzeg rzeki w poszukiwaniu ostatnich ryb ciepłej jesieni. Bo jesień to pora roku, która wnosi dużo zmian w życie rzecznych karpi i amurów. Stają się wielkimi podróżnikami i poszukiwaczami, odwiedzają rejony obfitujące w naturalne pożywienie (kolonie racicznic, małż i drobnych organizmów), które jest ich głównym pokarmem. Amury zbierają wszystko, co zielone i co niesie rzeka. W takich odcinkach rzeki pozostają na dłużej, by spokojnie przezimować. Ich ulubione stanowiska można odnaleźć w rejonie głębokich i zacisznych zatok pomiędzy główkami, z dala od silnego nurtu, na głębokich odcinkach rzeki, obfitujących w zwalone drzewa i karcze. Warto też szukać ryb tam, gdzie rzeka łączy się z różnymi kanałami, rozlewiskami i starorzeczami. "