Co warto zabrać ze sobą nad wodę?
Co roku asortyment marek karpiowych znacznie się rozszerza. Osobiście jestem wielką fanką wszelkich gadżetów, zarówno mniejszych jak i większych – w tym roku w moich dłoniach pojawiło się kilka ciekawych zabawek, które choć nie są popularne to zdecydowanie warto mieć je nad wodą.
Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotowała Kasia? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 11/2020, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.
Alarmy – czujniki ruchu
Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że wędkarstwo nie należy niestety do najtańszych sportów, a zakup wymarzonych kołowrotków czy wędek wymaga od nas niekrótkiego oszczędzania przez dłuższy czas. Doskonale pamiętam jak kilka lat temu grupa mężczyzn zaatakowała mojego znajomego zostawiając go bez sprzętu na ogólnodostępnym łowisku, ba! Co kilka miesięcy można zaobserwować posty wędkarzy na różnego rodzaju grupach wędkarskich z prośbą o pomoc w odnalezieniu skradzionego sprzętu.
Sama doskonale pamiętam tegoroczną noc nad jeziorem, kiedy wraz z tatą gościłam z wędkami nad brzegiem mojego ukochanego jeziora. Kilkanaście metrów od naszego stanowiska rozbici byli znajomi wędkarze. Kiedy wraz z tatą po zmroku siedzieliśmy przy ognisku zaobserwowałam w oddali idącego mężczyznę. Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy – znajomy idzie zobaczyć co się dzieje na naszym stanowisku, jednak zdziwił mnie fakt, że nie miał czołówki. Odwróciłam się jeszcze raz, ale postać zniknęła, kiedy nagle napity i dosyć niefajnie wyglądający mężczyzna pojawił się kilka metrów za moim fotelem. Nie ukrywam, że się trochę przestraszyłam, ponieważ nie lubię takich sytuacji jednak szybka reakcja taty mnie bardzo uspokoiła. To wydarzenie skłoniło mnie do poszukania czegoś co mogłoby w miarę oznajmić, że zbliża się niechciany gość. Nie chodzi tu o samych ludzi, lecz także dzikie zwierzaki, które niekiedy czują się za bardzo swobodnie i potrafią zniszczyć wiele rzeczy, jak np. wszędobylskie lisy.
Poszukałam więc w internecie jakiejś ciekawej propozycji dla wędkarzy. Długo szukać nie musiałam i znalazłam bardzo interesujące czujniki ruchu dedykowane właśnie dla braci karpiowej. Zdecydowałam wyposażyć się w cały komplet, który składa się z centralki, 3 czujek ruchu oraz bardzo mocnego reflektora. Jak się okazało podczas testowania dołączone 3 czujniki wykrywają ruch aż w promieniu 6 metrów, a przy wykryciu ruchu automatycznie włącza się reflektor, który naprawdę potężnym strumieniem światła jest w stanie oświetlić całe nasze stanowisko. Dodatkowo pod reflektorem znajdują się malutkie światełka, które wykrywają nas w odległości 3 metrów i się zapalają. Jeśli chodzi o samą centralkę, na pierwszy rzut oka wygląda jak większa centralka od karpiowych sygnalizatorów. Jednak ma zupełnie inne zastosowanie. Kiedy dany czujnik się włączy zapala się na niej światełko (dzięki temu wiemy, która czujka zadziałała) oraz dodatkowo w zależności od ustawień pojawia się wybrany przez nas dźwięk – dzwonek, warczenie wściekłego psa, szczekanie psa, śpiew sowy oraz po prostu dzwonek. Mi zdecydowanie przypadł do gustu warczący pies, a dowodem na jego skuteczność był strach w oczach znajomych, którzy przechodzili obok, a nie wiedzieli o moim nowym nabytku.
Bardzo pocieszył mnie także fakt jakim jest jej zasięg – 100 metrów. Dzięki temu nie muszę rozkładać czujek blisko stanowiska.
Mogłoby się wydawać, że to kolejny zbędny gadżet jednak daje on nam poczucie bezpieczeństwa nad wodą, a warczenie psa jest tak naturalne, że na pewno przegoni niejednego intruza. Wiele firm posiada takie czujniki w swojej ofercie, zarówno droższe jak i tańsze zestawy, które możemy wybrać według własnych upodobań.
Myślę, że nie są one jeszcze znane przez polskich karpiarzy zbyt dobrze, jednak myślę, że warto rozważyć ich zakup. Sądzę, że większość z Was podobnie jak ja poczuje się „pewniej” nad wodą, bowiem będziemy informowani na bieżąco o tym czy ktoś się zbliża.