Świat Karpia - źródło informacji i rozrywki dla karpiarzy

Bieżące wydanie
Ocena

Gdy waga się obróci

Uważam, że swoista pogoń za wynikiem jest normalną i naturalną sprawą u każdego łowcy. Jedni nastawiają się na ilość złowionych ryb, inni chcą łowić te największe. Tylko co stanie się, gdy na naszym koncie zamelduje się już ten upragniony „konik”, przepraszam KOŃ?

Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotował Jakub? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 3/2020, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.

Jeszcze kilka lat temu osoba, która złowiła w Polsce karpia o masie 20 kg mogła się tym szczycić i traktować jako ogromny sukces. Obecnie mam wrażenie, że ta granica przesunęła się w okolice +25 kg, a to za sprawą zarówno coraz większego pogłowia dużych ryb, jak i przede wszystkim rosnącej popularności wód prywatnych. Dla porównania w Anglii karp o masie 40 lb (18,4 kg) jest już okazem, a Brytyjczyk, który przekroczy 50 lb (22,68 kg), jest już łowcą prawdziwego „konia”.

Wędkarskie podróże
Choć od kilku lat wędkarskie wyjazdy zagraniczne stały się bardzo popularne, to nie są one oczywiście czymś nowym. Jeszcze na przełomie lat 90. i pierwszej dekady XXI wieku polscy karpiarze wyjeżdżali do Francji czy Rumunii. Ja zaś jakieś 10-15 lat temu, z kolegą z ławy szkolnej, jedynie snułem plany na przyszłość i marzyłem o Ebro. Dzisiaj jest już zupełnie inaczej. Kilkanaście lat temu Ebro było synonimem dużych karpi i ogromnych sumów. Osobiście interesowały mnie te pierwsze, dlatego w głowie i z tyłu zeszytu miałem dokładnie rozplanowaną wyprawę na hiszpańskie potwory. Lata minęły, a wyprawy nie odbyłem. W każdym razie od tego czasu, jak grzyby po deszczu, zaczęły pojawiać się nowe łowiska, zarówno te prywatne, jak i klubowe czy związkowe, gdzie można pięknie połowić. I to o wiele bliżej.
Kilka lat temu na karpiowej mapie Europy pojawiły się Chorwacja, Bośnia i Węgry. Od tego czasu wielu polskich karpiarzy rokrocznie wyjeżdża na południe Europy w poszukiwaniu „ryby życia”. Miałem także przyjemność wędkować na dwóch chorwackich zbiornikach i wyholować życiówkę. Karp – golec o masie 34 kg, nie da się ukryć, że jest to wysoko postawiona poprzeczka, jednak muszę się wam przyznać, że nie mam jakiegoś specjalnego parcia na pobicie tego wyniku. Oczywiście chciałbym złowić jeszcze większą rybę, jednak wiem, że będzie to trudne.

Z artykułu dowiesz się:

  • Jak odnaleźć wędkarski cel kiedy życiówka zbliży się do maksimum
  • Jak czerpać radość z łowienia nawet mniejszych ryb
Cały artykuł przeczytasz w tym numerze czasopisma Świat Suma.