Łowiska komercyjne stają się w Polsce coraz bardziej popularne i coraz więcej wędkarzy wybiera właśnie tego typu zbiorniki. Brak wolnego czasu, związany z pracą i rodzinnymi obowiązkami, bardzo często nie pozwala na długie, kilkudniowe zasiadki, a niestety na wodach PZW rybę często trzeba wysiedzieć.

Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotował Jakub? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 10/2019, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.

Fragment artykułu:

Otwiera się zatem coraz więcej łowisk z dużą populacją karpi, gdzie możemy swobodnie je łowić i cieszyć się z upragnionych odjazdów i holi ryb.
„Na komercji to każdy złowi…” - ileż to razy w swoim życiu słyszałem tego typu słowa wypowiadane przez wędkarzy. Niestety, ale z silnie narastającą presją na tego typu wody, ryba stała się bardziej ostrożna i coraz trudniej zwabić duży okaz na nasze przynęty.
Istnieją różne typy łowisk prywatnych o różnych wielkościach, strukturze dna i co najważniejsze… łowiących tam wędkarzy. I tu jest właśnie najważniejszy aspekt, na który zwracam uwagę podczas przygotowań do zasiadki. Mamy łowiska stworzone typowo dla karpiarzy, gdzie dominującą przynętą są kulki, ponieważ nęcenie kukurydzą i innymi ziarnami jest zabronione, ale również takie, które są udostępnione dla wszystkich wędkarzy, łowiących na wszelkiego rodzaju metody gruntowe, głównie Method Fedder. Przynęty, jakich zazwyczaj używają i którymi nęcą, są małe kulki, drobne ziarna oraz wszelkiego rodzaju pellety. Często to sprawia, że ryby są przyzwyczajone do mniejszych przynęt oraz zanęt i nieufnie podchodzą do dużych kulek, dlatego tak ważne jest rozpoznanie łowiska i sprawdzenie metod, na które najczęściej są łowione ryby.