Aktualność
3 dni na polodowcowym łowisku
Karpiowanie, to nie tylko sztuka łowienia ryb i związana z tym filozofia. To w dużej mierze także umiejętność planowania i zarządzania czasem. Zasiadki i harmonogram wyjazdów często planowany jest z ponad rocznym wyprzedzeniem. Są jednak czynniki niezależne od nas, które bezlitośnie weryfikują nasze plany zmuszając do improwizacji. A ten rok pod tym względem jest wyjątkowy. W podobnej sytuacji znalazł się Przemysław Badyniak z Carp Gravity, który wyskoczył na 3 dniową zasiadkę. Zapraszamy na catch report.
Wakacyjne karpie, to nie to, co lubię najbardziej. Obecna sytuacja związana z wirusem namieszała, zarówno w moim życiu prywatnym, jak i zawodowym. Zmiany wszystkich terminów, brak możliwości zaplanowanych wyjazdów. Dlatego jadę na zasiadkę, kiedy jest taka możliwość. A taka nadarzyła się w połowie sierpnia. Po 8 latach nieobecności, odwiedzam polodowcowe łowisko w Pobiedziskach. Kompletnie nie wiedziałem, jak tam łowić. Postanowiłem kłaść zestawy tam, gdzie zobaczę coś na dnie. Do takich połowów idealnie nadaje się pojedyncza kulka pop-up, która zawsze zainteresują ciekawskie karpie. Na włos powędrowała pojedyncza kulka pop up Strawberry Spirit, która od 2-ch lat daje mi ładne efekty. Zanęta, to pokruszone oraz całe kulki, o tej samej gamie zapachów. Zestawy kładłem tam, gdzie widziałem „życie” na dnie. Udało się trafić na załamanie pogody, które przełożyło się na końcowy sukces.
Podczas 3 - dobowej zasiadki udało się wypracować 7 brań, z czego 6 zakończyło się wizytą na macie. Największa zdobycz ważyła 19,4 kg. Ryba pobrała zestaw dosłownie 3 metry od brzegu. Jak widać, nie zawsze trzeba używać utartych schematów łowienia. Zawsze powtarzam, że podstawa sukcesu, to obserwacja akwenu. Ryby same pokazywały gdzie aktualnie przebywają.
Gratulujemy udanej zasiadki!