Aktualność
Dzięki kobietom - artykuł Anny Adamskiej w najnowszym "Świecie Karpia"
Jakie jest wasze pierwsze skojarzenie, kiedy pada hasło ‘zawody karpiowe’? Dla mnie to przede wszystkim kilkudniowe oderwanie się od rzeczywistości. Ale czy dla wszystkich kobiet?
Otóż, kobieta nie jedno ma imię, zatem każda, czy to żona karpiarza, czy sama karpiarka, odmiennie podchodzi to kwestii zawodów. Spora część żon karpiarzy wiecznie walczy z każdą formą zasiadek karpiowych, niezależnie od tego, czy mówimy o wypadzie na nockę, na weekend, dłuższy weekend, czy też kilkudniowe zawody. One zawsze są na nie. Dlaczego? A któż to wie. Każda ma inny powód. Sądzą, że mąż za długo jest poza domem, bez rodziny i nie wiadomo, co tam robi lub zwyczajnie same nie mają jakiejkolwiek pasji, która je tak pochłania i nie potrafią tego zrozumieć. Funduję Nagrodę Nobla tym, którzy ustalą powody. Inne ze znanych mi żon czy też partnerek karpiarzy akceptują ewentualne wyjazdy swych mężczyzn, gdyż same mają przy tym trochę czasu dla siebie. Nazywają to higieną związku. W końcu kiedyś trzeba zatęsknić, a czyż jest lepsza okazja niż kilkudniowa rozłąka? Pozwala to spojrzeć na związek z innej perspektywy. On się realizuje, a ona ma czas na babskie spotkania lub książkę i relaks. Przejdźmy teraz do tej trzeciej odmiany - najbardziej fascynującej i godnej naśladowania. To kobiety, które same nie karpiują, ale dzielą pasję męża jeżdżąc z nim, gdzie on tylko zapragnie, zarówno nad łowiska nieopodal miejsca zamieszkania, jak i te oddalone o setki kilometrów, niezależnie od warunków i pogody.
Jesteście ciekawi całego artykułu? Zapraszamy do najnowszego numeru magazynu Świat Karpia 4/2017, który jest już dostępny w sklepach. Kupicie go również w naszym e-sklepie ---> TUTAJ <---