Aktualność
Michał Kamiński na Mazurach
Choć przywykliśmy do norweskich raportów Michała Kamińskiego, to tym razem coś z naszego podwórka. Michał wybrał się na mazurskie karpie.
Jestem już po urlopie w Polsce, a jak wolne to tylko nad wodą. Spędziłem 13 dni nad urokliwym, polodowcowym jeziorem na Mazurach. Cudowne miejsce i iście dziki klimat czyli to co lubię najbardziej. Celem tej wyprawy był karpiszon 20+, jednak nie udało się przechytrzyć tak dużej ryby. Mimo to wyjazd zaliczam do bardzo udanych. Udało mi się położyć 10 ryb na macie (15,5kg największa) i zaliczyć 4 spinki w liliach, gdzie ryby parkowały zaraz po braniu. Moja strategia polegała na bardzo obfitym nęceniu paru miejsc przez pierwsze dni a następnie dosypywanie około kilograma kulek na jeden zestaw. Używałem dwóch typów przyponów: klasyczny blow-back rig (hak wide gape nr 2) na metalowym pierścieniu, a na włosie bałwanek oraz eksperymentalnego przyponu 360 rig (hak curve medium nr2) z pojedynczym pop-upem. Najwięcej brań miałem na pojedynczego popka, w tym: dwie największe ryby wyprawy i pierwszego w życiu amura. Z azjatą stoczyłem jak do tej pory walkę życia, który ciągnął mnie na pontonie dobre 200 metrów. Haki wytrzymały wszystkie obciążenia. Jako plecionkę przyponową używałem COROTEX MATT 35lb, dalej 1,4-1,6m lead coru, następnie 30-40m strzałówki SNAG LEADER w kolorze camo a jako linki głównej fluorokarbon ILLUSION 0,39. Idealnie podczas tej wyprawy sprawdził się ponton FX240, którym wywoziłem zestawy i wypływałem po ryby zaraz po braniu. Ponton stworzony do samodzielnego karpiowania. Idealnie zmieści matę Carp Master DeLuxe oby zadbać o bezpieczeństwo ryby, którą właśnie tak transportowałem do brzegu po podebraniu i odhaczeniu. Pamiętajmy o tym, ryby są najważniejsze!! W planie mam powrót nad tą wodę w następnym roku podczas majówki oraz hardcorową 3 miesięczna zasiadkę sierpień-październik.