Jeszcze chwila, jeszcze dwie i już z karpiem w słońcu spotkamy się - tak pokrótce wygląda stalking, czyli łowienie karpi z tak zwanego podchodu. Chcemy Wam przypomnieć kilka najważniejszych kwestii związanych z takim sposobem łowienia karpi oraz amurów.

Stalking - trzeba przyznać, że to najbardziej ekscytujący sposób łowienia karpi. Odpowiednie podejście i taktyka pozwala na bardzo skuteczne łowienie. Tym bardziej że nie czekamy, aż ryba znajdzie naszą miejscówkę, którą z trudem nęcimy już kilka dni. Chodząc dookoła jeziora i obserwując wodę, sami możemy namierzyć karpie, pływające tuż pod powierzchnią wody. Wtedy wystarczy podać im praktycznie pod pyszczek naszą przynętę i zaczekać na ich reakcję. Jednak żeby być jak najbardziej skutecznym podczas łowienia z podchodu, trzeba pamiętać o kilku najważniejszych rzeczach.

Musicie pamiętać, że będziecie musieli się dość sporo nachodzić. Dlatego ekwipunek ma być bardzo skromny i musi zawierać najważniejsze rzeczy. Prócz wędziska zabierzcie podbierak, matę, nieduże wiaderko i przynętę - uwierzcie, to wystarczy!

Po przyjeździe nad wodę pierwszą rzeczą, jaką najlepiej zrobić, jeśli oczywiście jest taka możliwość, to znalezienie dobrego punktu widokowego. Czasami może się zdarzyć, że z jednego miejsca będziemy mieli podgląd na całe jezioro. Jeśli już mamy takie miejsce, wystarczy obserwować w celu poszukiwania oznak bytowania karpi. W innym wypadku pozostaje spacer i obserwacja wody z brzegu.

Bezdyskusyjnie najważniejszą rzeczą jest zachowanie dyskrecji, musimy cicho bez zbędnych ruchów podchodzić do wody, tak aby nie spłoszyć wygrzewających się w słońcu karpi. Jeśli już je namierzymy, wystarczy w delikatny sposób podać i przynętę zachowując odpowiednią odległość, aby nie wystraszyć, a zainteresować, żeby sam chciał po nią przypłynąć.

Powyższa instrukcja to tylko podstawa karpiowego stalkingu. Jednak łowiąc w taki sposób, sami nabierzecie odpowiedniego doświadczenia, a każda ryba będzie dumą i motywacją do kolejnych wypraw.