Aktualność
Dwie życiówki podczas jednej zasiadki
Wojciech Lenart przesłał do nas relację ze swojej niedawnej zasiadki na łowisku Pstrążna. Podczas kilkudniowego wypadku ustanowił dwukrotnie swoją życiówkę łowiąc karpia i amura o masie ponad 20 kg. Zapraszamy do lektury.
Zdarzyło się Wam pobić swoje PB dwa razy, na tej samej wodzie? Tak właśnie było tym razem, a znaleziona w trawie czterolistna koniczyna na pewno pomogła szczęściu. Złowić swoją rybę życia to jak znaleźć czterolistną koniczynkę w gęstej trawie. Sierpniowy urlop postanowiliśmy spędzić na łowisku Pstrążna.
Miał być pełny relaks, bez żadnej spiny na brania. Pogoda zapowiadała się cudownie, słonecznie i ciepło. Tym razem postanowiłem wyeliminować przy nęceniu kukurydzę, ewentualnie pozostawić ją w śladowych ilościach. Wybrałem konopie i drobny pellet Stalomax Squid i Nash Scopex Squid które zalałem syropem z Nasha. Nie lubię się trzymać produktów jednej firmy więc na trzy kije poszły trzy różne opcje „smakowe”. Kulka Scopex Squid z Nasha potem Sticky Baits Manilla oraz Live System z CC Moore. Do łódki przy każdej wywózce wsypywałem miarkę przygotowanej wcześniej konopi oraz garść kulek. Pierwsze branie nastąpiło z lewej wędki gdzie położony był zestaw z kulką Nasha. Było to branie z opadu. Po krótkim holu niestety była spinka. Na kolejne branie nie musieliśmy długo czekać. Po kilku minutach holu Dorota podebrała rybę i powiedziała, że to amur. Dopiero po chwili stwierdziła, że to jednak karp. Ze względu na jasne łuski w pierwszej chwili oboje pomyśleliśmy, że to amur. Jakie było moje zdziwienie kiedy z trudem udało mi się podnieść rybę w siatce podbieraka. Szybko podłożyliśmy worek do ważenia i wspólnie, bezpiecznie wyjęliśmy rybę z wody. Szok. Czułem, że mam do czynienia z bardzo dużą rybą.Zabraliśmy się za zważenie ryby. Po odjęciu wagi mokrego worka waga ryby wyniosła 25kg,czyli pobiłem swoje PB z zeszłego roku (wówczas złapałem karpia o wadze 20 kg). Jak się potem okazało jest to jedna z większych ryb na tym łowisku. Przez kolejne dni i noce odzywał się tylko jeden, lewy kij gdzie było zanęcone kulkami Scopex Squid z Nasha. Po moim dużym okazie udało się złowić także inne, mniejsze karpie oraz bardzo ładne okazy amurów. Nie wiem czy miejsce im pasowało czy bardziej przynęta zasmakowała. W przedostatni dzień zasiadki postanowiłem obalić mit miejsca i zmienić kulki na takie same na pozostałych dwóch kijach co o dziwo spowodowało kolejne popikiwania centralki. W dzień wyjazdu, tuż przed rozpoczęciem pakowania, jeszcze raz przewiozłem zestawy stawiając na kulki Nasha. Ok godziny 13:00 żona zawołała mnie, że chyba jest branie na środkowej wędce. Faktycznie widziałem kątem oka, że coś się dzieje. W odpowiednim momencie zaciąłem i powiedziałem, że to chyba amur. Widziałem płetwy ryby jak wyszła lekko nad powierzchnię wody. Ryba szła ociężale do brzegu, wprost w trzciny. Próbowałem ją wyprowadzić z miejsca, w które chciała wpłynąć. Tuż pod brzegiem zobaczyliśmy duże cielsko amura. Dorota z trudem podebrała rybę, która prawie nie zmieściła się w podbieraku. Aby bezpiecznie wyjąć rybę z wody podbierak zabezpieczyliśmy dodatkowo siatką do ważenia. Bez worka ryba ważyła ponad 20kg, czyli osiągnąłem moje nowe PB. Pobiłem zeszłoroczny wynik z zasiadki na innym łowisku. W kolejnej godzinie, jako bonus na koniec pobytu, dołowiliśmy jeszcze kolejnego amura o wadze 14kg.