Aktualność
Mazurski Zwiad – FILM
Sebastian Lemke pochwalił się ostatnio w Internecie zdjęciami z przepięknymi dzikusami z mazurskiego jeziora. Już teraz możecie obejrzeć film z tej wyprawy oraz przeczytać jej opis, którym podzielił się Sebastian.
Jak napisał Sebastian:
„Sporej wielkości jezioro nie zbadane na tyle aby być w 100% pewien co w nim pływa, każde branie to zagadka a dzikość natury oszałamia to typowe stwierdzenia dla mazurskich jezior, gdy pierwszy raz byliśmy nad brzegiem tego jeziora po prostu się zakochałem, w moich okolicach trójmiasta każde jezioro jest poddane takiej presji wędkarskiej, że ryby już dawno wyginęły lub przestały reagować na zanętę a tutaj po prostu woda żyje, oczywiście nie oszukujmy się, akurat ta woda została uchroniona przed sieciami rybaków od kilku dobrych lat i efekty jak widać od razu się pojawiły.
O tym jeziorze wiedziałem tyle, że można spodziewać się tam karpi, tak przynajmniej twierdził miejscowy ale, żeby się o tym dowiedzieć musieliśmy sami to zbadać. Przygotowaliśmy się do tej zasiadki w celu odkrywania dziewiczego terenu. Siekiera, piłka oraz szczypce do cięcia traw oraz krzewów stały się nie przecenionym ekwipunkiem, do tego kilka worków kukurydzy, kilkadziesiąt kilo kulek zrobionych na Fish Mix Carp Gravity oraz duże jak i małe ciężarki Kling On, bo wiedzieliśmy, że możemy łowić bardzo blisko oraz bardzo daleko a dzięki wypustkom fala nie przesuwała naszych zestawów w zielsko. Postawiliśmy na plecionkę Camotex Stiff 25lb aby drobnica nie plątała naszych zestawów, do tego haczyk rozmiaru 2 Curv Medium, który pomimo ciężkich holi w trzcinach trzymał pewnie każdego karpia.
Gdy szukaliśmy miejscówek do położenia zestawów staraliśmy się podejść do tego jak najprościej można było choć kilka miejscówek oddalonych było o dobre 300m, lecz postanowiliśmy z nich zrezygnować, ponieważ spora ilość brań leszczy, po których trzeba by było wywieźć zestaw wypłoszyła by karpie z bliższych miejscówek. Znaleźliśmy kilka dziur w zielsku przy samych trzcinach na głębokości 3m, woda była na tyle czysta, że bez problemu widzieliśmy kulkę na włosie i na każde takie miejsce nęciliśmy sporą ilością kukurydzy oraz kilkoma kilogramami kulek i ta taktyka drugiej doby zaczęła odnosić sukces. Choć pierwszego dnia pojawiły się 2 wielkie leszcze. Jeśli interesujecie się tym co działo się później zapraszam do mojego amatorskiego filmu.