Aktualność
Nowe głębokości - Steve Briggs
Lokalizacja ryb jest jednym z najważniejszych czynników warunkujących sukces w wędkarstwie karpiowym. Nad Cassien we Francji.
Lokalizacja ryb jest jednym z najważniejszych czynników warunkujących sukces w wędkarstwie karpiowym. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jeśli chcemy łowić skutecznie, musimy łowić tam gdzie są ryby, to dość oczywiste. Co robić, kiedy już je namierzymy? Większość wędkarzy odpowie: właściwy zestaw i przynęta. Ja sam stawiam dobór odpowiedniej przynęty na liście priorytetów, ale jest coś równie ważnego - wybór odpowiedniej głębokości!
Minęło kupę lat odkąd zorientowałem się, że odnalezienie głębokości, na której ryby w danym momencie czują się dobrze i są skłonne żerować, jest absolutnie niezbędnym elementem karpiowej układanki. Bez wątpienia największą lekcję dało mi łowienie nad Cassien we Francji, gdzie różnice głębokości między jedną częścią jeziora a drugą, są ogromne. Nigdy przedtem nie łowiłem w tak głębokiej wodzie, więc musiałem zastanowić się jak wykorzystać tę sytuację na swoją korzyść. Pamiętam dokładnie tamtejszych wędkarzy, którzy twierdzili, że łowienie w północnej odnodze nie ma sensu, bo ryby nie są w stanie komfortowo żerować na takich głębokościach. Cóż, okazało się, że złowiłem tam masę pięknych ryb, tak jak i setki innych karpiarzy na przestrzeni późniejszych lat.
Im głębsza woda, na której łowisz, tym większe znaczenie ma głębokość położenia zestawu. Byłem zaskoczony tym, jak głęboko karp może zejść. Znam kilka wód, gdzie karpie występują regularnie na 13-16 metrach. Na początku obawiałem się o to, jak karp zniesie zmianę ciśnienia podczas szybkiego holu do powierzchni. Szybko jednak okazało się, że są one doskonale przystosowane do tego typu przeciążeń. Wielokrotnie widywałem spławy ryb schodzących prosto do zanęty znajdującej się na dużych głębokościach. Zatem, jak głęboko może zejść karp? Osobiście słyszałem o 28 metrach! Wprawdzie nie złowiłem jak dotąd nic powyżej 18 metrów, ale fakt pozostaje faktem - zakres rybich możliwości jest ogromny, można by rzec - głęboki!
Jednym z powodów, dla których karpie schodzą tak głęboko, może być pożywienie, jednak większość składników ich diety jak np. raki, małże, czy ochotka, znajdują się na stosunkowo niewielkich głębokościach. Wydaje mi się, że karpie odwiedzają tak ekstremalne głębiny z powodu niższej temperatury i większej ilości tlenu jaka tam występuje. To właśnie ilość tlenu zawartego w wodzie jest czynnikiem bardzo mocno wpływającym na zachowanie ryb. Kiedy w moim przydomowym oczku chodzi pompka, ryby przemieszczają się pomiędzy wszystkimi warstwami wody. Kiedy natomiast pompka zostanie wyłączona, wszystkie ryby szybko grupują się przy powierzchni. Na dużych wodach, gdzie w grę wchodzi działanie wiatru i podwodnych prądów, wybór optymalnej głębokości może być inny, ale pewne jest, że to tlen jest tym czego ryby szukają. Większość z nas zdaje sobie sprawę, że karpie lubią podążać za wiatrem i że nawietrzna część zbiornika jest lepiej natleniona. Niewielu karpiarzy jest jednak świadomych, iż lepszą lub gorszą zawartość tlenu mają także poszczególne warstwy wody.
Teraz - po latach doświadczeń w łowieniu na głębokich jeziorach - stwierdzam, że temperatura otoczenia również odgrywa ogromną rolę w tym, gdzie aktualnie karpie przebywają. Łowiąc w danym miejscu, możemy osiągnąć zgoła odmienne rezultaty zimą niż latem.
Nad Cassien karpiarze doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak istotna jest właściwa głębokość i już od lat pierwszym pytaniem jakie zadają wędkarzowi po złowieniu dużej ryby, nie jest: „na co wzięła?”, ale: „z jakiej głębokości?”. Nie ma jednej metody odnajdywania prawidłowej głębokości. Spławy i inne oznaki obecności ryb mogą pomóc, ale ostatecznie jest to gra prób i błędów. Na wodzie w Cassien karpie przebywają głębiej latem, a płycej zimą. Dla większości osób, które nie łowią często w głębokich wodach, może być to zaskoczeniem. Latem woda regularnie dochodzi do 30°C przy powierzchni, co może być idealną temperaturą dla kogoś, kto ma ochotę się wykąpać, ale dla karpi jest to zdecydowanie za dużo, więc uciekają one grupowo na 13-16 metrów. Kiedy natomiast zbliża się zima, płytsze części zbiornika nagrzewają sie szybciej w ciągu dnia, co sprawia, że karpie pojawiają się najczęściej na głębokości około 7-8 metrów. Poza tym, jak wiadomo, zimne masy opadają, a ciepłe prą do góry.
Moja ostatnia wyprawa nad Cassien była jedną z najbardziej udanych. Gdy namierzyłem karpie, wszystko zależało od położenia zestawów na odpowiedniej głębokości. Nie jest to łatwe na zaporówkach, ponieważ poziom wody zmienia się bezustannie, ale trzymając się swojej wiedzy byłem w stanie wyciągnąć kilka ładnych sztuk. Jestem pewien, że większość wędkarzy szuka w wodzie charakterystycznych miejsc, jak np. kępy zielska, wypłycenia, czy twarde kawałki dna, ale dla mnie równie charakterystycznym elementem jest głębokość. Finalnie jedną wędkę położyłem na 4 metrach, zaraz przed spadem, a drugą na 6 metrach przy dużej kępie zielska. Z obu miejscówek bardzo szybko doczekałem się brań, taktyka się sprawdziła. Szyki porzyżowały jedynie ulewne deszcze, które podniosły poziom wody o 2 metry w ciągu zaledwie tygodnia. Zamiast trzymać się, jak dotąd bardzo dobrych miejsc, przeniosłem zestawy gdzie indziej, tak by wciąż łowić na tych samych głębokościach co na początku. Oczywiście były to kompletnie inne rejony. Wybrałem miejscówki, które przed deszczami musiały mieć około 2 metrów głębokości, była to dobra decyzja. W efekcie znów rozpoczęły się brania, udało się nawet wyciągnąć największego karpia z całego wyjazdu. Co ciekawe, od początku zasiadki łowiłem jeszcze jedną wędką na głębokości 7 metrów. Odkąd zaczęło lać i głębokość wzrosła do 9 metrów, nie mogłem się doczekać na tej wędce choćby piśnięcia sygnalizatora, a czekałem dość długo. W końcu nie miałem wyjścia i ten zestaw również przeniosłem o 2 metry płycej. Zgadnijcie co się stało. Znów miałem na nią brania! To tylko jeden z przykładów na to, jak głębokość wpływa na skuteczność karpiowania. Na Cassien poziomy wody skaczą w górę i w dół, tak jak na wielu innych zbiornikach, jednak większość wędkarzy podporządkowuje się temu zamiast wykorzystać to na swoją korzyść.
Głębokość ma ogromne znaczenie na każdej wodzie, nie tylko na dużych zaporówkach. Jedno jezioro szczególnie utkwiło pod tym względem w mojej pamięci. Z reguły łowię przez cały rok. Na tej wodzie szło nam całkiem nieźle latem, ale zimą nie mogliśmy kompletnie nic złowić, obojętnie jak mocno się staraliśmy. Woda miała około 6 metrów głębokości, a my łowiliśmy wyłącznie z dna, mając nadzieję, że prędzej czy później karpie zgłodnieją i zaczną żerować na naszych przynętach. Tak się nigdy nie stało! Odpowiedź na tą zagadkę otrzymaliśmy dopiero, kiedy jednego dnia woda wynajęta została przez ekipę nurków. Łowienie było wówczas niemożliwe, ale mimo to wielu z nas pojawiło się tego dnia nad wodą, aby dowiedzieć się od nich, gdzie do licha są te karpie. Byliśmy pewni, że wszystkie zgrupowały się razem w jednym miejscu. Pytanie tylko, gdzie? To co opowiedział nam jeden z nurków bardzo nas zaskoczyło! Wszystkie ryby: karpie, szczupaki, płocie, liny, itd. stały dokładnie na tym samym poziomie, około 2 metrów pod powierzchnią wody. Nurkowie mówili nam jak dziwnie to wygląda, wszystkie ryby dokładnie na jednej głębokości! Z naszymi przynętami na 6 metrach, a więc 4 metry od ich strefy komfortu, mogliśmy jedynie pomarzyć o braniach…
To były dni, kiedy nie było jeszcze łowienia na Zig Rigi. Dopiero teraz ludzie odkrywają jak skuteczne jest łowienie w toni wodnej. Nie jest pewne, że dzięki Zig Rigom złowilibyśmy te karpie, ale sądzę, że na pewno mielibyśmy dużo większe szanse. Lepiej jest podać przynętę tam, gdzie karpie chcą ją zjeść, niż czekać aż one przyjdą do nas, czyż nie? Zanim karpiarze zdali sobie sprawę z potencjału Ziga, łowili albo z dna, albo z powierzchni, zostawiając tym samym kawał wody kompletnie niezagospodarowany, a zatem w 100% bezpieczny dla karpia. Wiadomym jest, że ryby spędzają masę czasu w toni wodnej i choć nie zawsze żerują, to dość łatwo można je do żerowania nakłonić. W początkowych dniach rozwoju Zig Riga, ludzie najczęściej próbowali łowić na pop-upy. Ja coś tam złowiłem na ciemnoczerwonego pływaka, ale efekty były marne. Z czasem ludzie zaczęli odkrywać skuteczne przynęty do łowienia tą metodą i małe kawałeczki pianki pływającej zaczęły bić rekordy popularności. To właśnie przy ich użyciu zacząłem odnosić swoje pierwsze sukcesy na Zig Riga, a szczytem tego wszystkiego było złowienie mojego największego karpia w Anglii! Zacząłem niepewnie z Zigiem na jednej z trzech wędek. Mały kawałeczek czarnej pianki był w połowie wody. Po dosłownie dwóch minutach miałem branie i to był początek niezapomnianych 48 godzin. Kończyłem tę zasiadkę z wszystkimi trzema wędkami na Ziga, z braniami na okrągło i z największym 27,1 kg karpiem z jeziora na koncie.
Głębokość jest kluczem! W łowieniu na Zig Bugsy jest tak samo. Im głębsza woda, tym ważniejsze jest dobranie właściwej głębokości. „Właściwa” w tym przypadku może oznaczać 5 centymetrów nad dnem, 5 centymetrów pod powierzchnią lub gdziekolwiek pomiędzy. Idealnie byłoby postawić Ziga nieco poniżej głębokości na jakiej przebywają karpie, tak by musiały „schylić się” po przynętę i napiąć przypon, tym samym zacinając się o ciężarek. Oczywiście możliwość obserwowania karpi jest wielkim ułatwieniem, natomiast kiedy ich nie widzimy, dobranie właściwej wysokości jest kwestią prób i błędów. Na zasiadce, o której przed chwilą wspomniałem, łowiłem nieco powyżej połowy głębokości. To coś od czego warto zacząć. Na dużych głębokościach warto dodać do zestawu pływak, dzięki któremu przynęta dotrze na odpowiednią głębokość szybciej. Dodatkowo, dzięki pływakowi można zwiększać i zmniejszać głębokość bez konieczności zwijania zestawu, dokładnie tak jak przy użyciu markera do badania dna. To zdecydowanie ułatwia odnalezienie optymalnej głębokości
Uważam, że odnalezienie właściwej głębokości łowienia to kluczowa umiejętność potrzebna do skutecznego wędkowania. Prawdą jest, że dzisiaj możemy kupić najlepsze przynęty i niezawodny sprzęt, ale wiedza i zrozumienie zachowania ryb to wciąż najcenniejsze co możemy zdobyć. Znajdź głębokość na jakiej karpie żerują albo głębokość na jakiej po prostu przebywają, a Twoje rezultaty Cię zaskoczą! Nie lekceważ Zig Rigów, bo to one dają możliwość dotarcia do karpi w toni, gdzie od dziesiątek lat były całkowicie bezpieczne, a więc nie mają najmniejszych oporów, żeby próbować przynętę. Obserwuj wodę i eksperymentuj, bo każdy element układanki przybliża cię do sukcesu. Powodzenia!