Aktualność
Poszukiwanie zagubionej hierarchii
Co ma największy wpływ na sukces karpiowej zasiadki? Przynęta, wybór miejsca, a może zestaw końcowy lub pogoda? Do napisania tekstu skłoniło mnie zdarzenie tak typowe, że niemal wywołujące wrażenie deja vu.
Jesteście ciekawi całego artykułu, który przygotował Andrzej? Zapraszamy do najnowszego numeru e-magazynu Świat Karpia 9/2019, który jest dostępny w naszej aplikacji WYDAWNICTWO AS PRO MEDIA.
POBIERZ APLIKACJĘ MOBILNĄ NA SWÓJ TELEFON
Aplikacja Android - >>> TUTAJ<<<
Aplikacja iOS - >>> TUTAJ <<<
Fragment artykułu:
MIEJSCE IV. Przynęta, zanęta – 8,4 punktu
Czas przejść do elementów, bez których trudno sobie wyobrazić zasiadkę. Na pewno należą do nich przynęta i zanęta. W tym wypadku najlepiej zacząć od dokładnej analizy naturalnych zasobów pokarmowych danego zbiornika. Dzięki niej możemy dobrać nie tylko rodzaj przynęty, jej wielkość, ale i ilość sypanej zanęty. Co innego założymy na włos w jałowym stawie (raczej ziarna, np. kukurydzę), a co innego w pełnej raków i racicznic żwirowni, gdzie warto rozważyć użycie mięsnych kulek. Świetnie sprawdzają się kulki wrzucone tuż po ugotowaniu w wodzie z łowiska. Z jednej strony mają coś swojskiego dla karpi, z drugiej - działają niczym świeże ciasto z blachy. Pamiętamy pewnie bezwiedne pałaszowanie pachnącej i jeszcze ciepłej drożdżówki przygotowanej przez mamę czy babcię. W podobny trans mogą wpaść karpie. Dlaczego daję tu tylko nieco ponad osiem punktów? Po pierwsze nierzadko na matach lądują karpie zahaczone za zestaw końcowy i resztki żyłki, które tkwiły w pysku ryby po dawnej zrywce. Ponadto sposób żerowania cyprinusów, tj. wsysanie fragmentu dna z piaskiem czy mułem, aż prosi się o przypadkowe zacięcie nawet bez przynęty.