Aktualność
Skuteczne nęcenie karpi. Czy zawsze musi być drogie?
Kulki proteinowe to w zasadzie fundament całej karpiowej spożywki. Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że występują w przeogromnej ilości kombinacji. Kulki potrafią kosztować krocie, ale czy zawsze musimy wybierać towar z najdroższej półki, żeby skutecznie nęcić? Przecież np. lecąc samolotem do rzeczonej Ameryki z tym samym efektem dolecimy w klasie biznes jak i ekonomicznej, prawda?
Karpiowanie drogim hobby jest?
Niekoniecznie musi tak być. Wszystko zależy od naszego podejścia. Oczywiście pewne koszty zawsze będą musiały być poniesione, ale nie zawsze takie wysokie jak w legendach jakimi obrosły karpiowe wydatki. No dobrze, ale czym w takim razie nęcić na dłuższej zasiadce jeśli nie chcemy zbankrutować? Ziarnami i orzechami? Mają swoje plusy, ale nie zawsze się sprawdzają, a część łowisk ma restrykcje co do ich używania. Możemy też kulać własne kulki, tylko czy mamy na to czas i miejsce? Pozostaje jeszcze trzecia opcja – kulki z tzw. klasy ekonomicznej.
>>> Tanie nęcenie długoterminowe jest możliwe. Sprawdź propozycję Tasty Baits.
Kulki w wodzie, pieniądze w portfelu
Jeśli coś jest „ekonomiczne” od razu kojarzy się z czymś gorszym, mniej skutecznym, a wcale tak nie jest. Przed napisaniem tego tekstu przejrzałem fora internetowe i zdania internautów, choć nie wszystkie, raczej są za tym, że łowiąc na tańsze wersje mieli efekty podobne, a czasem nawet lepsze niż łowiąc na kulki z segmentu premium. Oczywiście na cenę wpływa również to, że pakowane są w wielkie opakowania zbiorcze, proste, bez zbędnych fajerwerków.
>>> Zobacz w jakich opakowaniach można kupić kulki ekonomiczne.
Brzmi super, ale gdzie je stosować?
Tam gdzie jest duża populacja karpia i amura, a punktowe nęcenie drobną ilością zanęty nie utrzyma ryb na długo. Także na wodach PZW, gdzie karpie są często bardziej rozproszone, a występują spore stada wszechobecnych leszczy i płoci musimy zatem sypać większe ilości kulek.
Czy tańsze kulki robi się z gorszych materiałów?
Gorszych może nie, ale na pewno tańszych. Ściemą byłoby mówienie, że w klasie ekonomicznej możemy mieć kulki z najdroższej mączki rybnej czy kryla. Nie jest tajemnicą, że znaczną część składu stanowią komponenty roślinne. Ale czy to musi być złe? W końcu rośliny też stanowią część naturalnego pokarmu ryb. Ważne jest, żeby skład był bezpieczny dla zdrowia ryb, nie zawierał szkodliwych sztucznych barwników i aromatów. Tylko teraz jak znaleźć takie niedrogie i zdrowe kulki? Ponownie wszedłem na internetowe fora szukając przykładów. Często przewija się nazwa Tasty Baits. Postanowiłem to sprawdzić.
>>> Kulki Tasty Baits dostępne są w Raven Fishing. Zobacz ceny!
OK, ale czy to działa?
Trafiłem na test, gdzie karpiarze sprawdzali kulki tej firmy na zasiadce. Wybrane łowisko miało sporą populację karpia, ale poddawane było silnej presji wędkarskiej Początkowo nęcili mieszając kulki z ziarnem, orzechami i pelletem, później już tylko samymi kulkami. Na włosie były też 20 mm kulki Tasty Baits. Wybrane smaki ananas i scopex. Efekt po dwudniowej zasiadce prawie 30 ryb, z czego 8 powyżej 10 kg i jedna 20+. Oprócz karpi trafiły się dwa spore amury, duży lin i ładna płoć. A jakie były wrażenia z używania tych kulek? Po otwarciu paczki aromat był intensywny, kulki równo utoczone, z widoczną grubszą frakcją miksu, miękkie i szybko pracujące. Sprawdziły się w boju.
Tańsze, czyli za ile?
Przeszukałem internet. Opakowanie 10 kg nie kosztuje dużo. Udało mi się trafić na promocję w sklepie Raven Fishing, gdzie cena obniżona jest aktualnie o 40%! Za wielką, 10 kg paczkę kulek wystarczy zapłacić zaledwie 99,96 zł, czyli kilogram kulek wychodzi za niecałe 10 zł. Za takie pieniądze myślę, że warto dać im szansę, zwłaszcza jeśli jedziemy na dłuższą zasiadkę, gdzie będziemy intensywnie nęcić.
>>> Ta promocja jest ograniczona czasowo...
Koniecznie dajcie znać jak Wam się sprawdzą!