Aktualność
Świetny wynik z wody PZW!
Wielu karpiarzy omija szerokim łukiem wody związkowe, ale czy faktycznie nie da się tam porządnie połowić? Dostaliśmy relację z niezwykle udanej zasiadki karpiowej od Artura Ziółka z Seven Baits, który chciałby nam przedstawić relację z ostatniej zasiadki, a zarazem pokazać, że na wodzie PZW również można wypracować piękny wynik.
Zasiadka trwała od 27 maja do 2 czerwca. Odbyła się na naturalnym jeziorze krasowym. Na miejsce dotarłem około godziny 7 rano. Rozpakowanie sprzętu i przeprawa pontonem na stanowisko zajęła mi prawie dwie godziny. O godzinie 11 zaczynam sondować dno. Wytypowałem cztery miejsca. Jedno z nich to 5,5 metra z bardzo szybkim spadem na 7 metrów. Drugi zestaw postawiłem na znalezionej na 4 m górce. Na pierwszą wytypowaną miejscówkę ląduje zestaw zasypany kilogramem kulek zanętowych, na włosie kulka 20 mm, podbita 15 mm pop-upem. Na drugi zestaw zakładam 20 mm o smaku orzecha tygrysiego wraz z pop-upem o tej samej nucie zapachowej. Jeśli chodzi o nęcenie zestawu nr 2 tutaj wykorzystuje większą ilość ponad 2 kg kulek 20 mm plus 1 kg 15 mm
Około godziny 18 potężny odjazd z pierwszej miejscówki na głębokości 5,5 m. Oczywiście hol odbywa się z pontonu. Po około 20 minutach w podbieraku melduję się piękny golec. Szacuję wagę na około 20 kg i się nie mylę. Po zważeniu 22,600 kg. Ryba w bardzo dobrej kondycji tuż po sesji zdjęciowej wróciła do wody. Długo nie trzeba było czekać na kolejny odjazd. Około godziny 20, również z głębokości 5,5 m. Po długiej walce tym razem ryba wygrała.
Noc okazała się być bardzo spokojna. Z samego rana postanowiłem przywieźć zestaw z 4 metrów. Drugi zostawiłem w tym samym miejscu dosypując około 300 gram kulek. Tuż po godzinie 12 sygnalizator się uruchomił – jeden krótki dźwięk i po 3 minutach bardzo mocny odjazd. Po stosunkowo krótkim holu w podbieraku ląduje karp, po zważeniu 23 kg !!!. Jestem mega szczęśliwy ! Dzika woda PZW i takie piękne ryby!
W późniejszym czasie następuję zmiana pogody zaczyna wiać bardzo silny wiatr, niebo robi się coraz bardziej zachmurzone. Trudno precyzyjnie wywieźć zestawy, ale po kilku próbach lądują w odpowiednie miejsce. Do wieczora cisza, około 20-stej z 4 metrów wędka zaczyna się wyginać i w podbieraku kolejny karp tym razem 12 kg! Kolejna noc spokojna, ale już o 4 rano kolejny odjazd i karpik 8 kg. Po każdym braniu dosypuję około kilograma kulek. Jedną garść pod zestaw, a reszta w promieniu 4 metrów. Jest godzina 13 czas na obiad grill się rozpala, kiełbaska ładnie pachnie. Nie było mi dane zjeść w spokoju. Bardzo delikatny, ale ciągły odjazd. Chwytam za wędkę ryba jedzie dalej. Po chwili zatrzymuje się w zaczepie. Nie czekając wskakuje w ponton i wypływam. I po krótkim holu z pontonu melduję się kolejny 20 kg karp.
Pogoda tego dnia nie należała do przyjemnych deszcz, wiatr i cały dzień spędzony w namiocie. Wieczór i kolejna cześć nocy spokojna. W między czasie w podbieraku pojawił się jaź ponad 2 kg. Około 2 nad ranem odjazd z 5,5 metra szybki hol i ryba ląduję na macie. Idę po aparat i nagle branie na drugiej wędce. Wskakuje do pontonu ponieważ nie chce ryzykować spięcia się ryby. Hol okazuję się bardzo ekstremalny ze względu na warunki pogodowe, strasznie dużo roślinności na żyłce, wiatr i deszcz. Po około 30 minutach udało się wyjąć pięknego karpia i była to czwarta dwudziestka! Po walce z rybą i warunkami pogodowymi kolejne zestawy wywiozłem dopiero rano. Około godziny 8 wywożę zestawy. Zostały mi dwa dni wędkowania i nie byłem przygotowany na taką ilość odjazdów. Ograniczam nęcenie do pół kilograma na zestaw. Następna doba bez dźwięku sygnalizatora. Zastanawiam się nad zmianą taktyki. Sonduję nowe miejsce tym razem 2.5 m ponieważ pogoda się zmieniła i świeci słońce. Okazało się to strzałem w 10-siątkę. W niecałe 6 godzin holuję karpie 9,600 kg, 12,300 kg i 15 kg.
Była to dla mnie bardzo udana zasiadka. Woda PZW i wspaniały wynik!
A my gratulujemy Arturowi i życzymy dalszych sukcesów!