Aktualność
Szymon Drzazga i Kacper Jedynak o pierwszej wakacyjnej zasiadce
Wakacje dla wielu z nas ulubiony czas na karpiowe zasiadki. Kacper Jedynak i Szymon Drzazga właśnie zakończyli swoją i postanowili podzielić się swoimi wynikami. Zapraszamy do lektury przesłanej przez nich relacji.
Korzystając z rozpoczynających się wakacji postanowiliśmy wraz z kolegą wybrać się na trzydniową zasiadkę. Wybór padł na łowisko znajdujące się 80 km od naszego miejsca zamieszkania. Wiedzieliśmy, że łowisko jest dość mocno oblegane w weekendy. Dlatego postanowiliśmy wyjechać w niedzielę popołudniu licząc, że do środy będziemy sami na zbiorniku. Jak się później okazało mieliśmy rację. W niedzielę szybki załadunek sprzętu do auta i o 15:00 byliśmy już w drodze. Po prawie dwóch godzinach jazdy jesteśmy na miejscu. Na łowisku było sporo wędkarzy, a nasze ulubione miejsce zajęte. Planowaliśmy rozłożyć się na środku zbiornika, tak aby móc obłowić większość wody. Zabraliśmy się za rozbicie namiotu i szykowanie zestawów. U mnie na zestawach wylądowały pojedyncze kulki 20mm, a do tego garść kulek zanętowych. Natomiast kolega postawił na ziarna z dodatkiem pelletu i kulek, zaś na zestawach kukurydza i pojedynczy pop up. Wszystkie zestawy wywieźliśmy około 21:30 łódką zdalnie sterowaną. Przez noc tylko na moich zestawach meldowały się ryby. Ku mojemu zdziwieniu wszystkie ryby miały powyżej 10kg, humory dopisywały. Około godziny 4:00 rano postanowiliśmy przewieźć zestawy kolegi. Na włos założyliśmy dwa pellety 14mm na bardzo długim włosie. Do łódki leci pellet i kulki. Ta zmiana okazała się być strzałem w dziesiątkę. Przez cały dzień mamy regularne brania. Po kilku rybach w okolicach 10kg zdecydowałem się zmienić nieco taktykę na noc. Szybkie wiązanie przyponów i już po chwili w wodzie mam przypony Multi Rig z dwoma kulkami 20mm. Dzień pełen wrażeń za nami, więc jeszcze tylko kolacja i ciepła herbacie. Czas iść spać. O godzinie 23:00 budzi mnie branie. Jak zwykle z namiotu wybiegam bez butów, ale jest ryba! Po około 15minutach holu ryba za pierwszym razem ląduje w podbieraku. Słyszę od kolegi: JEST KOŃ!!! Szybko poszedłem po kołyskę. Kiedy nie mogłem podnieść podbieraka wiedziałem już, że to faktycznie duża ryba. Po zważeniu okazało się że ryba ma 22kg (nowe PB pobite o 6kg, coś niesamowitego). Po tej rybie ciężko było zasnąć, o 1:30 kolejne branie tym razem karp 16.5kg. Na usta nasuwa się jedno: ZASIADKA ŻYCIA! Przez następną dobę spotyka nas ogromna burza, ale po niej worek z karpiami całkowicie się otworzył i łowimy kolejne karpie, wszystko w okolicach 10kg. Ale na uwagę zasługuje amur 13kg złowiony przez Kacpra. Jaka zawsze zadowoleni wróciliśmy do domu. W sumie złapaliśmy ponad 20 ryb, obydwaj pobiliśmy swoje PB, czego chcieć więcej?
Pozdrawiam Szymon Drzazga i Kacper Jedynak