Aktualność
Walczyć trzeba do końca!
Wiosenne zasiadki często niosą za sobą zmienną pogodę i chimeryczne zachowanie ryb. Tej wiosny Donatan Trela i Adam Baniewski spędzili 5 dni nad łowiskiem Starorzeka. Zapraszamy na ich relację z wypadu.
Wiosna to bardzo ciężki okres do łowienia karpi, zmienna pogoda, skoki ciśnienia, a nawet mróz może pokrzyżować nam plany i nawet najlepsza taktyka okazuje się zbędna. Na taką pogodę i przeciwności losu trafiliśmy podczas wyprawy na łowisko Starorzeka w miejscowości Olza.
Nasza 5-dniowa zasiadka nie była taka jak inne, na bardzo długo zapadnie nam w pamięci. Nic nie zapowiadało tego, że na łowisko dojedziemy autem innym niż, tym którym wyjechaliśmy z naszej miejscowości. W okolicach Kędzierzyna Koźle auto odmówiło posłuszeństwa i musieliśmy wrócić do miasta lawetą i na szybko załatwiać sobie transport na łowisko. Dzięki znajomym mieszkającym blisko Kędzierzyna udało się załatwić kierowcę, który podwiózł Nas na piękną i bardzo specyficzną Starorzekę. Kto tam był wie, że woda ta jest całkiem inna od reszty wód i rządzi się swoimi prawami. Będąc tam człowiek zapomina o wszystkim wokół i można wsłuchać się w śpiew ptaków, małych leśnych zwierząt i zapomnieć o wszystkich problemach, które zostawiło się w domu. Trafiliśmy na mroźne dni, a niski stan wody nie napawał optymizmem. Ta specyficzna woda jest bogata w pokarmy naturalne, którym od bardzo dawna pożywiają się tamtejsi mieszkańcy wody więc bardzo ciężko było przekonać je do naszych zanęt. Była to nasza pierwsza wyprawa na tę wodę więc nie wiedzieliśmy do końca jak się przygotować na 100% naszych możliwości. Nie patrząc jak pogoda rzuca nam kłody pod nogi wytrwale wierzyliśmy, że uda nam się wypracować to "karpiowe" branie i nie wrócimy bez piiiika do domu
Ta zasiadka nauczyła nas czegoś nowego i wiemy, że do każdej wody trzeba podejść indywidualnie i walczyć do samego końca pomimo najgorszych przeciwności losu, tak to już bywa w tym karpiowym świecie...
Aaa o tym jak to wszystko się skończyło możecie zobaczyć na naszym filmie.
Pozdrawiamy Donatan Trela i Adam Baniewski, My Carp World