Aktualność
Zasiadka ze szczęśliwym zakończeniem
To, że bycie cierpliwym i wytrwałym popłaca brzmi czasem jak wyświechtany slogan. Jednak nie bez powodu ktoś to wymyślił. Zawsze warto walczyć do końca czy to na zawodach, czy to z samym sobą i przeciwnościami losu. Nie zawsze osiągamy sukces, ale możemy z podniesioną głową powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy. Do końca nie poddał się Artur Melerowicz z Profess'a na swojej zasiadce. Zobaczcie jaki był tego efekt!
"Jezioro Smolno - to właśnie tu odbyłem swoją 4-dobową zasiadkę. Okolica z dala od cywilizacji, codziennego zgiełku, woda otoczona lasem. Miejsce, które zachowało swój naturalny klimat i dzikość przyrody. Dużo ciekawych miejscówek do położenia zestawu - trudnych pod względem technicznym, ale o to właśnie w tym wszystkim chodzi. W pierwszą noc obudziło mnie branie - branie leszcza. Miałem nadzieje, że po leszczu przyjdzie czas na karpia - niestety. Przez kolejne dni i noce jezioro testowało moją cierpliwość. Moje sygnalizatory milczały. Zacząłem myśleć nad taktyką, w jakim miejscu położyć zestaw itd. Co zrobić aby złowić chociaż jednego karpia! Przyznam szczerze, że wraz z upływem czasu rosła presja.
Oprócz 3 wytypowanych przeze mnie wcześniej miejsc nęciłem jeszcze dwa miejsca dodatkowo. Między innymi nieduża "dziura" wśród podwodnych roślin, blisko pozostałości po starym pomoście, dookoła mnóstwo różnego typu zaczepów. Odpowiednie przygotowanie do łowienia w takich warunkach to podstawa. Ostatniego dnia postanowiłem zmienić miejsce położenia jednego z zestawów, który leżał w wodzie już blisko 30h. Płynąc pontonem Pan karp zlitował się nade mną i dał mi znak pokazując się w pełnej krasie. W tym miejscu, w ostatnią noc postanowiłem położyć zestaw. Jak opisałem wcześniej nieduża "dziura" wśród podwodnych roślin otoczona różnego typu zaczepami. Wiedziałem, że muszę dać z siebie wszystko aby osiągnąć swój cel i spotkać się z karpiem. Niewielka ilość zanęty rozsypana dookoła tej "dziury", a w samym środku pojedyncza kulka na włosie + mała pvka z kulkami przeciętymi na pół. Po kilku godzinach kilka pików, karp owinął się o podwodne rośliny, ale szybko i sprawnie udało się go podebrać. Moje szczęście było nie do opisania!. 4 doby zmagań, pracy i cierpliwości zakończone sukcesem!. Karp skusił się na pojedynczą kulkę w rozmiarze 20 mm Grass Spirit - Chleb/konopie/nostrzyk z serii Spicy Instinct Profess-fishing."