Blog
Wędkarstwo karpiowe czas skosztować tego "chleba"
Może to dziwne, że wędkarz spinningowy, który poza drapieżnikami i wędrownym trybem życia wędkarskiego nagle zmienia, a kto wie być może nawet porzuca całą dotychczasową "karierę" na rzecz zupełnie mniej aktywnego spędzania czasu nad wodą. Do tej pory moje wędkarskie wyprawy wyglądały bardzo skromnie w przeciwieństwie do w moim przypadku rzadkiego, ale jednak się zdarzało, widoku rozłożonych z całym, że tak powiem majdanem nad wodą wędkarzy karpiowych, którzy nawet kilka dni czekali na jedno branie. A czasem tego brania nawet brakowało. No właśnie, wtedy myślałem i byłem pewien, że to nie dla mnie. Bo jak można siedzieć kilka dni, nocy nad wodą, spać, leżeć, pić kawę i inne napoje, nie rzadko wyskokowe. No właśnie, tak po prostu sobie siedzieć i nic, zero aktywności. Nie powiem, że jestem wędkarzem jednej metody, czyli że tylko spinning, ponieważ zdarzyło się nie jednokrotnie posiedzenie z lekkim wędziskiem, koszyczkiem zanętowym czy spławikiem. Dla mnie wędkarstwo nie jedną ma twarz i nie można przez całe życie się ograniczać, trzeba spróbować w życiu wszystkiego. Wiele jest smaków, wiele się podoba, jednak zawsze trafi się na ten ulubiony.
No i spróbowałem - wędkarstwa karpiowego. Było to pod koniec zeszłego sezonu. Wyprawa z kolegą, którego karpiowy sezon rozpoczął się nie dawno, bo niespełna rok temu. Łowisko komercyjne, jednak o charakterze dzikiego jeziorka znajdującego się w środku lasu. Dla mnie magia, która nie pozwoliła na wstrząs moich zmysłów, czego po dotychczasowych widokach się obawiałem. Po prostu moja wrażliwa strona bardzo mocno związała się z magią innego, jak dla mnie świata. Nikt mi nie powie, że jest coś na świecie piękniejszego niż odrzańska aura, która napawa wszystkie możliwe zmysły! I muszę, chyba z tęsknoty wrócić do początku, czyli Odry i jej niesamowitego uroku, który karmił moje postrzeganie tajemniczego, niczym nie skażonego świata. Świata, który trzeba szanować, dbać... nie mam na myśli tylko tego co nad wodą, ale przedewszystkim pod wodą, wędkarstwo uczy pokory. Pokazuje, że ryba zasługuje na uznanie... Dlatego w tym miejscu apeluje o delikatne obchodzenie się z każdym okazem, właśnie okazem. Bo wszystkie ryby bezdyskusyjnie muszą wracać do swojego środowiska. Ahhh...
Wracając do sedna mojej rozprawy. Jak już mówiłem, każdy musi spróbować wszystkich smaków, które oferuje współczesny świat, tym bardziej wędkarski, który oferuje najwięcej, moim zdaniem ze wszystkich sportów. Nie będę twierdził, ani ukrywał, że to co kiedyś myślałem o wędkarstwie karpiowym stało się rzeczywistością i bardzo mną, że tak powiem uderzyło. Wręcz przeciwnie, ponieważ ta cała otoczka ma coś w sobie, a podobieństwa spinning - wędkarstwo karpiowe jest wiele! Różnic jest mniej, a odnoszą się tylko do innej ryby, nie drapieżnej a spokojnego żeru. I właśnie powiem Wam po cichu, wszystkie znaki na niebie wskazują, że to karpia trudniej złowić niż szczupaka! Podczas tej jednej wyprawy zacząłem dostrzegać, to czego kiedyś nie wiedziałem, widziałem, nie czułem.
Sezon wędkarski się już rozpoczął, ja jeszcze nad Odrą... ale karpiowa wyprawa już się szykuje. Kolejne przemyślenia, smaki, uczucia!