Blog
Mrozić czy suszyć ?
Czasami są chwile, gdy czytając kolejne treści gazet wpadam w swego rodzaju paranoje, mam wrażenie, że gdzieś te treści już widziałem lub czytałem. Dlatego w tym artykule pominę mało istotne aspekty, a pokaże fakty na które moim zdaniem warto zwrócić uwagę w karpiowej kuchni. Nie będzie to bajka dla początkujących , a rady i wskazówki dla wszystkich kulających. Przechodząc do tematu i zagłębiając się w niego stawiam pytanie suszyć czy mrozić?
Warto szczególnie teraz zwrócić uwagę na ten temat, gdyż okres zimowy daje nam najwięcej czasu który można w przyjemny sposób spożytkować. Można wtedy zająć się produkcją kulek na nowy sezon, i właśnie lepiej zająć się tym, niż forumowymi zadymami po karpiowych portalach. Wiem, że wielu z Was nie wyobraża sobie zimy bez forum, ale to nie ono da później wyniki nad wodą...
Suszenie- jest to proces któremu poddajemy kulki po ich uformowaniu i ugotowaniu lub uparowaniu czyli po tzw obróbce termicznej. Nadaje ona kulce twardość i odpowiada za pracę kulki w wodzie. Wielu z wędkarzy stosuje suszenie jako formę konserwowania swoich kulek. Robią to poprzez suszenie na tzw „kamień”. Czasami jest to proces bardzo przemyślany zwłaszcza wtedy gdy w wodzie jest dużo raków. Przecież jeśli będą kulki twarde to raki będą miały z nimi problem. Inną zaletą suszenia jest wydłużenie czasu pracy kulki w wodzie. Im kulka twardsza tym wolniej i dłużej pracuje w wodzie. Ciekawe zastosowanie na dużych zbiornikach gdzie karpie stosunkowo rzadko odwiedzają łowiska. Ja jednak suszenie stosuję tylko do pożądanej twardości kulki i ma ona z reguły 1 max 2 dni w przewiewnym miejscu. Nie lubię kulek twardych, ponieważ lubię gdy kulka intensywnie pracuje. Pomaga to w wielu sytuacjach, szczególnie wtedy, gdy nad wodą jest duża presja, wtedy karpie potraktują naszą przynęte za coś wyjątkowego.
Wiadomo że jeśli mamy kulki zbyt miękkie i zbyt szybko rozbija je drobnica w łowisku wystarczy taką kulkę dosuszyć np. 1 dzień w worku karpiowym w cieniu na łowisku, lub wsypać do wiaderka z pelletem. Do tego celu można także użyć ryżu, który wsypiemy do wiaderka z kulkami. Ryż jest przecież hydroskopijny przez co idealnie „wyciąga” wodę z naszych kulek. Jak dla mnie jest to proces bardzo rozważny gdyż daje nam nad wodą wiele alternatyw.
Mrożenie- proces zupełnie odmienny od suszenia. Służy on tak jak suszenie przechowywaniu naszych karpiowych przynęt. Dzięki niemu nasze przynęty dalej są świeże i miękkie. Nie wiem czy zwróciliście uwagę na wpływ mrożenia i tego jak działa ono na kulki? Wystarczy zwrócić uwagę na proces erozji skał, skąd on się bierze i jak wpływa. Podobnie jest z kulkami. Chodzi o te malutkie ilości wody zawarte w kulce, że podczas mrożenia podobnie jak w skałach lód delikatnie rozsadza kulki. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale jednak dzięki niemu w kulce powstają mikro pory, które poprawiają pracę kulek. I właśnie dzięki niemu wzrasta jakość naszych przynęt. Należy pamiętać ,że kulka do mrożenia musi być już zimna i wstępnie obsuszona, czyli należy pozwolić odparować całej wilgoci, wynikłej w procesie obróbki termicznej. Następnie należy kulki spakować w szczelny worek i umieścić w zamrażalniku w domowej lodówce. Kulki można śmiało przechowywać w ten sposób od kilku dni po kilka miesięcy.
Należy jednak pamiętać by wiele razy nie rozmrażać i zamrażać ich z powrotem, gdyż wtedy znacznie stracą na jakości. Wykonując kulki w domu nie obawiajmy się używać konserwantów, które dłużej utrzymają kulkę w świeżości i nie pozwolą jej się zepsuć. Wielu z nas myśli, że konserwant robi ogromne różnice, ja przekonałem się po seriach wielu testów na łowisku, że użycie konserwantu nie powoduje różnic w stosunku do ilości brań, a jednak dzięki niemu kulki których nie zdążyłem zużyć na rybach nie psuły się. Nikt nie mówi tu o jakiś wielkich ilościach wystarczy dać minimalne dozowanie zalecane przez producenta, a nawet zmniejszyć je w taki sposób np. odjąć 1/3 porcji aby mieć pewność, że nic im się nie stanie podczas zasiadki, która będzie trwała np. 10 dni. Warto to wszystko uwzględnić już w początkowych fazach projektowania własnych kulek.
Może wydaje się to skomplikowane, ale tak naprawdę po przystąpieniu do produkcji zobaczymy, że każda kolejna czynność produkcyjna wynika z poprzedniej. Odpowiedzmy sobie teraz na to magiczne pytanie „suszyć czy mrozić”?? Dla mnie odpowiedź jest prosta i wybieram obie opcje jednocześnie. Wystarczy kulki po uparowaniu odstawić do ostygnięcia. Najlepiej na ściereczce, następnie na noc wsypać w worek karpiowy i wystawić w przewiewne miejsce. Następnie owe kulki spakować w szczelne worki i włożyć do zamrażalnika, gdzie dojdzie do procesu wyżej opisanego. Takie kulki po wyjęciu można od razu stosować do nęcenia i mamy pewność, że będą one szybko pracowały a zawsze pozostaje nam alternatywa wydłużenia ich pracy , poprzez dosuszenie na łowisku. Należy jednak pamiętać, że warto do takich kulek dodać choćby najmniejszą porcję konserwantu, byśmy będąc na zasiadce nie musieli się obawiać o zepsucie naszych cennych przynęt.
Hubert Pilszak