Blog
Zrób to sam - łódka zanętowa
W ubiegłym roku podjąłem się stosunkowo łatwego zadania jakim było wykonanie bezprzewodowego sygnalizatora brań polegającego na przerobieniu dzwonka bezprzewodowego i dostosowanie go do podstawowej wersji sygnalizatorów marki DAM MAD. Przeróbka okazała się trafnym pomysłem, spełniającym w pełni swoje zadanie (http://swiatkarpia.com/blogs/zrob-to-sam-sygnalizator-z-centralkaC60B3emu/295).
Spowodowało to, że postanowiłem pójść nie o krok lecz o kilka kroków dalej i zbudować własną łódkę zanętową od podstaw! Pomysł od razu wydał mi się trochę szalony, gdyż nigdy z niczym podobnym nie miałem styczności, począwszy od wykonania kadłuba, dobranie odpowiednich silników i śrub, zdalnego sterowania oraz wykonania całej instalacji elektrycznej. Tym bardziej, że w Internecie nie ma gotowych opisów jak taką łódkę wykonać. Znalazłem kilka filmików z gotowymi już łódkami lecz każda z nich została wykonana w inny sposób i musiałem wybrać najlepsze rozwiązania dopasowując je do własnych możliwości wykonania takiej łódki.
Do wykonania kadłuba posłużyła mi płyta PCV (tzw. spienionego PCV). Materiał ten jest prosty w obróbce, tnie się bardzo łatwo, jest lekki i elastyczny, a jednocześnie bardzo wytrzymały. Najlepszym wyborem jest płyta o grubości 4 mm. Mi się takiej nie udało kupić i użyłem płyty 3 mm wzmacniając ważne części konstrukcji twardym PCV. Myślę, że efekt osiągnąłem podobny, gdybym zastosował płytę grubości 4 mm. Do sklejania poszczególnych elementów kadłuba używałem zwykłego kleju cyjano - akrylowego. Sklejał on elementy bardzo szybko oraz po przez delikatne wżeranie się w płytę PCW tworzył solidne łącznie elementów.
Oczywiście po sklejeniu wszystkich części użyłem dodatkowo specjalnego kleju do tworzyw typu PCW o konsystencji silikonu aby zakleić wszystkie spoiny.
Moim głównym zamierzeniem było wykonanie łódki zanętowej możliwie najniższym kosztem. Dlatego też w sklepie modelarskim ograniczyłem się jedynie do zakupu wałów, sprzęgieł i śrub. Silniki kupiłem na portalu aukcyjnym, gdzie za dwie sztuki wraz z przesyłką zapłaciłem mniej niż za jeden silnik o tych samych parametrach w sklepie modelarskim. Zamiast serwa, które służyło by do zrzutu zanęty, użyłem mechanizmu zamykania drzwi w samochodzie, które kupiłem na auto szrocie za 5 zł. Ma on siłę uciągu 5 kg i w zupełności wystarcza od zwolnienia blokady. Również do zdalnego sterowania użyłem 12-sto kanałowego sterownika zbudowanego na bazie przekaźników, który zakupiłem za kwotę 99 zł zamiast profesjonalnego sterowania, którego ceny są dużo wyższe.
Pilot można skonfigurować w trybie mieszanym, tzn. przekaźniki 1-6 pracują w trybie wł/wył , a 7-12 w trybie chwilowym. Gdzie pod kanały 1-6 możemy podłączyć np. załączenie lewego i prawego silnika aby pracował do czasu ponownego wciśnięcia przycisku, włączenia oświetlenia łódki, załączenia dodatkowego akumulatora, gdy łódka na pierwszym zacznie słabiej płynąć. Natomiast na trybie chwilowym można podłączyć mechanizm zrzutu zanęty oraz dodatkowo oba silniki. Ułatwia to podpływanie łódką w określone miejsce, gdyż pracuje tylko dany silnik w czasie, gdy przytrzymujemy przycisk na pilocie. Zasięg pilota to 1000 metrów. Ja testowałem swoją łódkę na odległości 250 metrów i przy złożonej antenie nadal mogłem nią sterować.
Poniżej znajduje się link do filmiku z pływania łódki, niestety staw jeszcze oblodzony więc nie było zbyt dużo miejsca do rozwinięcia pełnej prędkości:
Podsumowując całe przedsięwzięcie, mogę powiedzieć, że osiągnąłem swój cel, gdyż łódka spełnia swoje zadanie. Koszt zakupu wszystkich materiałów to kwota 450 zł lecz gdybym dołożył do tego czas jaki poświęciłem na jej zbudowanie to przekroczył bym spokojnie 1000 zł. Biorąc pod uwagę spadające ceny profesjonalnych łódek zanętowych uważam, że budowa samemu takiej łódki jest zasadna, tylko wtedy, gdy dysponujemy naprawdę dużą ilością wolnego czasu i czujemy się na siłach w jej zbudowaniu. Wtedy oprócz zaoszczędzonych pieniędzy będzie spora doza satysfakcji z udanego przedsięwzięcia i dzięki temu bardziej udanych zasiadek…