Blog
Magiczny tydzień STICKY NA ER.
Jak to zwykle bywa po lecie nadchodzi jesień . Wrzesień rozpoczyna okres na dużego karpia. Tydzień zasiadki na elektrowni Rybnik jest do wykluczenia ze względu na pracę, ale jest opcja... szybkie kilku godzinne zasiadki przed pracą to jedyna szansa aby złowić grubego karpia. Wystarczy tylko mobilizacja a taką z pewnością była wiadomość od Mateusza Pilarza, że karpie są w okolicy naszych miejscówek. Dowodem na to był wcześniej wyholowany przez Matiego karp o masie 22kg oraz trochę mniejszy 18kg. Ja opiszę Wam co działo się w trakcie moich zasiadek.
Jest niedziela 06.09.15 godzina 2:00 samochód zapakowany a ja razem z ojcem gotowi do jedno dniowej zasiadki na zbiorniku Rybnickim. Przyjeżdżamy na miejsce około godziny 2:30 . Spokojnie rozkładamy sprzęt i czekamy do 4:00, we wrześniu jest to jeszcze możliwe, ponieważ od października łowienie będzie można zacząć dopiero godzinę później. Moje zestawy uzbrajam w własnoręcznie robione proteiny z mixów Sticky TheKrill dodatkowo wzbogacone o zapach ananasu i brzoskwini z pieprzem. Są to kule na których bazuję cały rok. Dodatkowo jeden z przyponów podwieszam pop-up Pineapple & N'butyric a drugi ciemnym pop up TheKrill.
Zestaw standardowy BlowBackRig haczyk "banan" Gardnera rozmiar 4 dodatkowo zakręcony na gumowym zacisku aby szybciej obracał się w pysku karpia. Przyzwyczaiłem się do materiałów PVA i zawsze staram się je zakładać tym razem miałem przygotowane wcześniej kilka małych siateczek z stick-mixem Sticky The krill = Activ Mix + Powder. Dodatkowo do siateczki wsypałem drobnego pelletu krylowego i całość moczyłem w glugu TheKrill. Taka kiełbaska została przeciągnięta przez przypon i posłana do wody wraz z dużą ilością kukurydzy oraz kulkami 20mm TheKrill które posypałem Activ Mixem i zalałem w oleju rybnym.
Godzina 4:40 wszystkie zestawy w wodzie. Czekamy...
Pierwsze branie nastąpiło o godzinie 7:00 następne o 7:10 i mieliśmy dublet na macie, zaczęło się bardzo dobrze karpie pobierały pokarm z mułu więc nie było na co czekać szybka sesja i zestawy z powrotem do wody.
Kolejne branie... godzina 8:15, branie delikatne ... karp o wadze 11 kg ląduje na macie ... piękny golec TheKrill wraz z ananasowym popkiem sprawdza się doskonale.
Niespełna 4 godziny łowienia za nami a my mamy już 3 ryby. Jesteśmy bardzo zadowoleni... ale to co wydarzyło się później było nie do opisania... oglądając film, leżąc wygodnie w łóżkach nagle ostry odjazd na lewym kiju mojego taty zacina i krzyczy, SIEDZI ! wstaje z łóżka dochodzę do podbieraka i mój lewy kij również GRA ! zacinam , jest kolejny myślę sobie kolejny dublet ... wtedy na moim prawym kiju trzeci odjazd nie mamy tylu rąk aby holować skutecznie 3 karpie z 300m podbiega najstarszy z rodziny Pilarzów zacina i mówi, że tego jeszcze nie widział. Wszystko było by pięknie gdyby nie fakt, że dwa karpie weszły w zaczep. Wtedy ostatni kij ... tak tak. 4 branie w ciągu 10 min. Wszystkie wędki w górze sąsiad obok przybiega i zacina ostatni kij. Teraz wszystkie zestawy były poderwane ze stojaka !!! Holując myślę sobie, że to już się nigdy nie powtórzy ... 4 brania jednocześnie TheKrill uzależnił rybnickie karpie... niestety udaje nam się doholować tylko 2 z 4. Ale i tak jest nieźle, ponieważ mieliśmy kilka prób podebrania.
Bateria w łódce odmawia posłuszeństwa - zrobiła już kilka kursów po 300 metrów tam i z powrotem. Ale na szczęście mamy jeszcze zapas. Wywozimy raz jeszcze to co nam zostało a nie braliśmy dużo zanęty jak na jeden dzień,o godzinie 13:00 byliśmy bez 1 baterii i zanęty. Na dnie torby leżało ostatnie opakowanie TheKrill 1kg oszczędnie sypaliśmy do łódki kuleczki przesypując je kukurydzą która została na dnie wiadra. Wiedzieliśmy, że do wieczora możemy jeszcze nie raz wywozić. Po godzinie 13:00 nastała cisza 4 brania na obszarze 50 metrów musiały zrobić niezły popłoch i brak brań tłumaczyliśmy sobie tym, że karpie po prostu się wystraszyły.
Godzina 17:30 kolejny odjazd u taty, tym razem było widać, że plecionka wybierana jest z kołowrotka znacznie szybciej i agresywniej. Po zacięciu wiedzieliśmy, że będzie to duża ryba i tak też się stało karp o wadze 19,200 kg ląduje na macie. "Padre" pobija w jeden dzień dwa rekordy życiowe i w końcu ma karpia który zasługuje na poklask. BRAWO !
Po sesji zdjęciowej wypuszczam pięknego golca do wody w stronę kominów ...
Do wieczora miałem jeszcze dwa brania jeden postanowił zaparkować w podwodnym zaczepie drugi zaś miał niespełna ponad 9kg i wyglądał na bardzo starą rybę która miała już w tym zbiorniku kilka przygód.
9 BRAŃ - 7 KARPI NA MACIE . DZIEŃ ŚWIĘTY ŚWIĘCIĆ .
Po przyjeździe do domu byliśmy pełni satysfakcji, że kilku miesięczne przygotowanie miejscówki opłaciło się ! W szczególności, że ludzie z StickyBaitsPoland na czele z Mateuszem opanowali ten rejon łowiska już kilka lat wcześniej.
Postanowiłem, że ja również muszę złowić w końcu coś większego z elektrowni w tym roku. Trzy dni później po kilku rozmowach telefonicznych z Mateuszem, który codziennie przed pracą łowił systematycznie zmobilizowały mnie do powrotu.
Środa godzina 4:00 zestawy w wodzie na włosie niezawodny TheKrill + tym razem różowy pop-up Pink TheKrill . Pierwsze branie ... u Mateusza lewy kołowrotek kręci się, a żyłka zostaje wchłaniana do wody . Jest karp o masie 12,800 kg. Po około 30 min następuje branie z mojego lewego kija zacinam i nareszcie czuję, że będzie coś większego w końcu i u mnie. 20 min walki i w podbieraku ląduje znany już nam z początku roku czarna perła. Waga wskzuje 19,600 kg piękny karp o wielkich oczach jest moją największą zdobyczą jak narazie w tym roku na Rybnickim Morzu.
Tydzień pięknych ryb i to wszystko dzięki dobrze dobranym przynętom Sticky Baits !
Pozdro i do zobaczenia nad wodą !