Blog
II Puchar portalu Carppassion – Tomasz Gołębiewski
W tym roku mieliśmy przyjemność wylosować udział w kameralnej imprezie organizowanej przez portal Carppassion na czele z Danielem Kruszyną. Zawody rozpoczęły się w czwartek od wieczorku integracyjnego i losowania stanowisk, na które niestety z przyczyn zawodowych się spóźniliśmy co okazało się dobrym trafem. Jeszcze przez telefon dostaję informację, że trafiło nam się stanowisko nr 8. Wieczorem rozbicie obozowiska i integracja do godzin nocnych. Rano obudziło nas słoneczko i po części oficjalnej rozpoczynamy nęcenie i wywożenie zestawów.
Pierwsza doba upłynęła na przemyśleniach, czy dobra taktyka, słodko czy na śmierdząco, czy nie za mało sypię itd. Rano po obchodzie sędzia zdaje relację, że nikt nic nie złowił. Myślę zmiana taktyki, ale żona uspokaja mój zapał i mówi nie kombinuj, trzymaj się planu. Jak to wierny mąż posłuchałem się żony i przewiozłem zestawy w te same miejsca nęcąc kukurydzą i mieszanką pelletów i kulek owocowych RH Strawberry & Scopex. W ciągu dnia nadciągnęły chmury i przyniosły ulewy i burze. Wszyscy zgodnie, po takich nawałnicach ryba ruszy na żer. Wieczorem świeżutkie kulki, pod nęcone i czas spać, usypiałem z niepokojem czy cokolwiek się złowi. Godzina 0:30 centralna nad uchem wydaje ciągły gwizd, wybiegam, zacinam i w myślach krzyczę JEST, po kilkuminutowych holu i gimnastyce między innymi zestawami w podbieraku ląduje karp o wadze 6,67 kg, myślę szału nie ma, ale jest pierwsza ryba. Ryba trafia do worka a ja stoję nad wodą i zastanawiam się jak umieścić zestaw w miejscówce bo mgła po ulewach ogranicza widoczność tak bardzo że nie widziałem szczytówek wędzisk na podzie.
Decyzja pada na model RC, nie będę ryzykował pływania pontonem. Zestaw wywieziony, udało się. Kładę się spać i po 2 godzinach kolejny odjazd, tym razem karpik mniejszy 5,36 kg z pod 2 brzegu, hol troszkę dłuższy bo dystans prawie 200 metrów. Myślę, takimi rybami to ty chłopie zawodów nie wygrasz i poszedłem śnić o tych dużych. Nie było mi dane pospać tego dnia i już po godzinie kolejny odjazd, przekładanie wędzisk gimnastyka i w podbieraku ląduje piękny pełnołuski karp o wadze 9,2 kg. Resztę nocy udało mi się przespać i nabrać siłę na poranne ważenie i sesję. Kolejna wywózka i oczekiwanie na branie. W ciągu dnia słoneczko piekło niemiłosiernie i jedyne co można było złapać do ładną opalenizną więc emigrowaliśmy do chłopaków z innych stanowisk na karpiowe dyskusje w cieniu. Nadeszła ostatnia noc. Godzina 1:30 odjazd rybę zacina moja żona i wyciąga karpia o wadze 6,55 kg. Rano sesja i rybka trafia do wody. Nadchodzą wieści z innych stanowisk że tylko druga skrajna miejscówka wyciągnęła karpa 6 kg, myślę, jest dobrze mamy na razie big fisha. W oczekiwaniu na godzinę 11 i zakończenie zawodów zaczęliśmy się pakować, o godzinie 10:50 idę w stronę wędek aby powoli zwijać zestawy i słyszę świst kołowrotka, jedzie. Ryba odjeżdża w prawo i parkuje w trzcinach. Ponton już spakowany, Justyna pobiegła do Daniela i już po chwili płynie krypa z kapitanem Danielem, podpływamy pod trzcinę i zgodnie mówimy ryby już nie ma. Wkładam ręce w trzcinę aby odhaczyć leadcor z przyponem i czuję rybą, troszkę kombinowania i ryba wypływa na wodę, Daniel pewnym ruchem podbiera rybkę, zgodnie mówimy 6 kg i wypuszczamy karpia z podbieraka. Po dopakowaniu obozowiska wręczenie nagród, uściski rąk i wspólna fotka. Serdeczne podziękowania dla organizatorów a w szczególności dla Daniela Kruszyny i Marka Hallasa za zorganizowanie zawodów na przepięknej wodzie jaką jest Łowisko Rybieniec.
Do zobaczenia za rok.
Tomasz Gołębiewski, Rod Hutchinson Team Poland