Blog
Pellety karpiowe - Karel Nikl
Zaczynając swoją przygodę z wędkarstwem karpiowym zastanawiałem się, jaka jest różnica pomiędzy wielkościami pelletów a ich skutecznością.
Wędkarska brać uświadamiała mnie wtedy, że na duży pellet złowię dużą rybę, na mały to tylko leszcza lub karasia. Wędkarstwem bratam się od 1993r, więc opowieści kolegów po fachu brałem z przymrużeniem oka. Każdy, kto operuje wędką przez dłuższy czas, sam zauważa wszystkie niuanse ze swojej dziedziny.
Swoje spostrzeżenia oparłem na testowaniu pelletów, oraz jego odmian, produkowanych przez znakomitego znawcę fachu - Karela Nikl. Właściciel firmy co roku zaskakuje mnie czymś nowym, nie tylko z dziedziny przynęt ale także sposobu ich wykorzystania. Zawsze powtarzam, że należy uczyć się od ludzi, którzy żyją naszym hobby i poświęcają mu większość swojego czasu, mając przy tym złowione ładne okazy karpi w zdjęciowej kolekcji.
Jak każdy karpiarz przeprowadzam segregację przynęt.
Małe pellety jak np. Mikropellet zaczynają swoją pracę już po paru minutach od kontaktu z wodą. Na włos nie da się ich założyć, ale doskonale nadają się do nęcenia punktowego siatką czy workiem PVA.
Ja osobiście dodaję mikropellet jako składnik miksu. Na wiosenną oraz zimową porę doskonale się do tego nadaje. Szybka praca dodaje animuszu naszej przynęcie, skutecznej wabiąc cyprinusy w naszą miejscówkę. Moim zdaniem mikropellet jest niedoceniany letnią porą. Jako pierwszy zaczyna rozpuszczać się w ciepłej wodzie tworząc smugę, która przemieszczając się z podwodnymi prądami, określa podwodnym mieszkańcom azymut na stołówkę.
Większe rozmiary pelletów wydłużają czas pracy w wodzie. Rozkład pelletu w środowisku podwodnym jest rzeczą naturalną, różnicą jest jego skład oraz konsystencja.
Zanim przykleiłem się do produktów Karela spotkałem się z wieloma przynętami, które super wyglądały, jeszcze lepiej pachniały, ale nie przynosiły żadnego efektu kocowego w postaci złowionej ryby. Takie pellety po prostu rozpadły się w wodzie tworząc monolit z dnem. Nie o to w tym chodzi. Biorąc przykład pelletów z serii Red Halibut , Devill Krill , Kill Krill , szybko się przekonałem, na czym ta zabawa polega. Pellet po kontakcie z wodą zaczyna wypuszczać ”soki” oraz drobiny składników tworząc wokół siebie nutkę smużąco zapachową. Po wrzuceniu takiego pelletu do przejrzystej wody widać uwalniające się oleje oraz smugę cząstek odrywających się od przynęty.
Przy większej ilości zanęty w naszej miejscówce tworzymy punkt zaczepny dla naszych przeciwników. Nie znam człowieka, który nie zainteresuje się dymem oraz zapachem karkówki z grilla. Tak właśnie mogę to porównać. Dla nas karkówka, dla karpia zanęta pracująca na dnie i zachęcająca do odwiedzenia syto zastawionego stołu. Każdy z nas po zaspokojeniu swojego apetytu dobrymi potrawami przeważnie wraca do miejsca, w którym dobrze zjadł. To samo tyczy się podwodnych mieszkańców. Zawsze wracają po to, co mu smakuje.
Odmian pelletu jest wiele. Są pellety zanętowe oraz haczykowe. Dla mnie nie jest to problemem, ponieważ na włos zakładam dokładnie to, czym nęcę. Czasami warto jednak zrobić wyjątek. Pellety haczykowe cenionych firm obrabiane są nieco inaczej niż zanętowe. Zazwyczaj są bardziej nasączone olejami, dłużej też są obrabiane termicznie. Jednym słowem są bardziej dopalone. Robi to różnicę np. podczas zawodów, kiedy presja wędkarska jest bardzo duża. Zastosowanie pelletu haczykowego może odmienić naszą pozycję w rywalizacji.
Do pelletów typowo zawodniczych mogę zaliczyć także kulki Attrakt Hookers.
Tak, nazwałem kulki pelletem, ponieważ do tej pory nie znalazłem tak pracującego pelletu Attrakt Hookers pracują szybciej niż jakikolwiek inny pellet w tej samej gramaturze, robiąc niesamowity zamęt w podwodnym świecie. Oczywiście wiąże się to z częstszą zmianą przynęty, ale jak to mówi przysłowie, coś kosztem czegoś. Ta przynęta idealnie nadaje się nie tylko na rywalizację zawodniczą, ale również na szybkie kilkugodzinne wypady nad wodę. Stosując Attrakt Hookers niejednokrotnie spotykałem się z braniem kilka
chwil po umieszczeniu zestawu w łowisku.
Karel serwuje całą gamę smakowo zapachową, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Jeżeli ktoś chciałby stworzyć własny zapach może skorzystać z serii Booster Pellet, który ze względu na swoją konsystencję charakteryzującą się bardzo dobrą chłonnością, idealnie nadaje się do dipowania. Ja używam do tego celu Boosterów.
Sceptycy mogą zarzucić wyższość kulki nad pelletem. Zgodzę się z tym faktem. Kulka pracuje o wiele dłużej i ogranicza nasze czynności do minimum, ale dla osób aktywnych, mających niewiele czasu na wędkowanie, nie mógłbym polecić nic innego. Tak jak w życiu codziennym, wszystko jest kwestią wyboru. Chcąc wydłużyć czas pozostania pelletu na włosie oraz jeszcze bardziej zwiększyć jego atrakcyjność oraz zakres pracy, oblepiam zestaw pastami z serii Ready Pasta. Stosując ten manewr trzymam się zasady, aby pasta
całkowicie nie zakrywała zestawu. W ten sposób pracuje zarówno nieosłonięta część pelletu oraz pasta. Taki zestaw może pozostać w wodzie nawet 2-3h dłużej.
Co do porównania wielkości przynęty do wielkości łowionych karpi, każdy ma inne zdanie. U mnie jest z tym różnie, ale jeden z moich kompanów największe karpie złowił na bardzo małe przynęty przy jednoczesnym nęceniu dużym kalibrem. Najwidoczniej mały pellet wyróżniający się na tle większych zrobił tą właśnie różnicę. Wybór należy do nas, ale także do naszego przeciwnika. Czasami inne spostrzeżenie wodnego świata zmienia naszą wizję karpiowania.
Widząc na wodzie oznaki żerowania karpi często kładę zestaw uzbrojony w pellet właśnie w to miejsce. Często jest to trafny wybór.
Uważam, że konsekwentne stawianie na sprawdzone przynęty przyniesie oczekiwane rezultaty. Stosowanie pelletu zwiększa nasze szanse na spotkanie z pięknymi karpiami.
Z karpiowymi pozdrowieniami
Przemysław Badyniak Carp-World Team