Blog
To była maj...
…tuż przed tarłem. Długo planowałem tą zasiadkę, obserwując uważnie prognozy pogody i kierując się doświadczeniem z poprzednich sezonów. Właśnie wtedy, kiedy ustabilizują się warunki atmosferyczne, ciśnienie unormuje, a woda osiągnie optymalną temperaturę, ryba rozpoczyna konkretne żerowanie. Nie pomyliłem się i tym razem.
Znam tą wodę, znam stanowiska i miejsca, w których łowić, wiec wybór przynęt i taktyki nęcenia był prosty – postawiłem na pewniaki. Na pierwszym włosie dwa tonące Kill Krill’e idealne na czysty twardy plac. Drugi zestaw Criticals Gigantica poszedł na delikatny „namułek”. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie zaryzykował postawienia zestawu w rzadkiej roślinności, dlatego na trzecim kiju nie mogło zabraknąć pop-up’a Devil Krilla.
Zestawy się sprawdziły. Udało się wyholować kilka ładnych rybek, a waga każdej 10+.
Tobiasz Majewski